Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Wielu amerykańskich producentów ropy znalazło się w bardzo trudnej sytuacji.
Obecną wojnę cenową na rynku naftowym można porównać do gaszenia pożaru benzyną. Niedawno Międzynarodowa Agencja Energii (IEA) przedstawiła prognozy mówiące, że globalny popyt na ropę spadnie w tym roku po raz pierwszy od 2009 r. Oczywiście ten spadek ma być w dużej mierze skutkiem paraliżu części gospodarki globalnej przez epidemię koronawirusa. Kraje OPEC chciały więc temu zaradzić, dokonując od kwietnia dodatkowych cięć w produkcji ropy wynoszących 1,5 mln baryłek dziennie. By cięcia były skuteczne, potrzeba było jednak zgody na nie wewnątrz szerszej grupy OPEC+, obejmującej m.in. Rosję. Rosja nie zgodziła się jednak na redukcję produkcji. W odpowiedzi na to Arabia Saudyjska zaczęła zwiększać wydobycie. Dotychczasowa polityka OPEC+ legła w gruzach, a cena ropy runęła 9 marca o około 30 proc. W piątek za baryłkę surowca płacono 33 USD, gdy na początku roku powyżej 60 USD. Ceny raczej szybko się nie podniosą. Analitycy Deutsche Banku prognozują, że mogą one w tym roku spaść nawet do 19 USD za baryłkę, a wojna cenowa się rozkręca. O ile Saudyjczycy wydobywali w lutym 9,7 mln baryłek dziennie, to zapowiadają, że w kwietniu będą sprzedawać 12,3 mln baryłek dziennie. To oznacza, że prawdopodobnie skierują na rynek ropę ze swoich rezerw strategicznych, byle tylko docisnąć cenowo konkurentów. Aleksander Nowak, rosyjski minister energetyki, zapowiada natomiast, że jego kraj zwiększy w kwietniu produkcję o 500 tys. baryłek dziennie, do rekordowego poziomu 11,8 mln baryłek dziennie. Rosyjscy oficjele zapowiadają, że Rosja może wytrzymać 10 lat z ceną ropy wynoszącą nawet 25 USD za baryłkę. Oba kraje liczą na to, że zdołają zdruzgotać amerykańskie spółki wydobywające ropę ze złóż łupkowych. Jeśli się im to uda, to mocny cios dostanie gospodarka USA, a co za tym idzie, globalny PKB. Saudowie i Rosjanie liczą na to, że wówczas wyrwą Amerykanom sporą część udziałów w rynku naftowym. Taki scenariusz mógłby przynieść jednak jeszcze głębszy zjazd cen ropy, który tylko w pewnym stopniu ograniczyłby spadek eksportu amerykańskiego surowca. Strategia Saudyjczyków i Rosjan jest więc skrajnie ryzykowna.
Zyskaj pełen dostęp do analiz, raportów i komentarzy na Parkiet.com
Chińskie władze dostrzegają niebezpieczeństwo tego, że wojna cenowa w sektorze nowoczesnych technologii może sprzyjać zagrożeniu, jakim jest deflacja.
Według Światowej Rady Złota zużycie kruszcu w elektronice szacuje się obecnie na 250–350 ton rocznie. Mimo starań producentów, by ograniczyć zużycie złota lub zastąpić je srebrem czy miedzią, dalsza optymalizacja bez utraty wydajności staje się coraz trudniejsza.
Prezydent Donald Trump ma w tym tygodniu obsadzić stanowiska jednego z gubernatorów Fedu oraz szefa kluczowego urzędu statystycznego.
Analitycy Goldmana Sachsa wskazują, że na rynku obligacji korporacyjnych panuje zbyt duże zadowolenie wśród inwestorów.
Międzynarodowy Fundusz Walutowy prognozuje, że PKB Ukrainy wzrośnie w tym roku o 2 proc. po tym, jak w 2024 r. powiększył się o 2,9 proc. Zebrane przez agencję Bloomberga prognozy poszczególnych instytucji analitycznych wahają się natomiast od 1,6 proc. (Morgan Stanley) do 4,5 proc. (Capital Economics) wzrostu gospodarczego.
Bruksela miała grozić wstrzymaniem środków finansowych, jeśli ekipa prezydenta Zełenskiego będzie nadal utrzymywała presję na niezależne instytucje antykorupcyjne.