Chesapeake Energy, amerykańska spółka będąca pionierem w wydobywaniu gazu łupkowego, złożyła wniosek o ochronę przed wierzycielami. Podała w nim, że jej aktywa wynoszą 10 mld USD, a zobowiązania 50 mld USD. Posiada też ponad 100 tys. wierzycieli. Do grona największych z nich należą fundusze Franklin Resources i Fidelity. Spółka poinformowała również, że weszła w układ pozwalający jej na eliminację 7 mld USD długu oraz zdobycie 925 mln USD finansowania pozwalającego na prowadzenie w ograniczonym zakresie działalności wydobywczej. – Fundamentalnie resetujemy strukturę kapitałową i działalność Chesapeake, by zająć się dziedzictwem słabości finansowej – stwierdził Doug Lawler, prezes Chesapeake Energy.
Chesapeake Energy została założona w 1989 r. Była jedną z pierwszych firm, które zastosowały technologię szczelinowania hydraulicznego do wydobywania gazu łupkowego. W zeszłej dekadzie stała się jednym z głównych graczy na amerykańskim rynku gazu. W najlepszym okresie swojej działalności wydobywała gaz ze 175 szybów w USA. Stała się jednak ofiarą swojego sukcesu. W jej ślady poszły setki innych firm, a amerykański rynek został zalany tanim gazem łupkowym. Chesapeake Energy prowadziła jednak agresywną ekspansję i mocno się przez to zadłużyła. Rozszerzyła działalność na wydobycie ropy ze złóż łupkowych i na rynek nieruchomości. Ta ekspansja przekładała się na zadłużenie, którego rozmiar stał się podobny jak w przypadku dużo większych koncernów naftowych. Aubrey McClendon, założyciel i zarazem długoletni prezes spółki, stracił stanowisko w 2013 r., a w 2016 r. został uznany za winnego ustawiania wyników przetargów. Dzień po ogłoszeniu wyroku zginął w wypadku samochodowym. Ostatecznym ciosem dla spółki była pandemia Covid-19 i towarzyszące jej załamanie cen ropy. W pierwszym kwartale musiała ona odpisać 8,5 mld USD. Kurs jej akcji spadł od początku roku do piątkowego zamknięcia o 93 proc. W tym czasie indeks Dow Jones US Oil & Gas (obejmujący amerykańskie spółki z sektora naftowo-gazowego) stracił 35 proc. Kapitalizacja Chesapeake Energy wynosiła na piątkowym zamknięciu 115 mln USD, a w 2008 r. sięgała ona nawet 37,5 mld USD.
Od początku roku wnioski o ochronę przed wierzycielami złożyło w USA już 19 spółek naftowych i gazowych. Była wśród nich m.in. firma Whiting Petroleum Corp., czyli jeden z pionierów w branży łupkowej. Według analizy firmy Deloitte 30 proc. amerykańskich spółek naftowych może grozić bankructwo przy cenie ropy wynoszącej 35 USD za baryłkę, a 50 proc. przy cenie wynoszącej 20 USD za baryłkę. W poniedziałek po południu za baryłkę ropy WTI płacono 38,6 USD. HK