Zacięta bitwa o unijny fundusz stymulacyjny

UE › Rynki szykowały się na to, że w weekend jeszcze może nie być porozumienia w sprawie funduszu odbudowy gospodarek europejskich.

Aktualizacja: 18.07.2020 11:04 Publikacja: 18.07.2020 10:48

Zacięta bitwa o unijny fundusz stymulacyjny

Foto: AFP

Inwestorzy nerwowo oczekiwali w piątek na sygnały dochodzące z unijnego szczytu. Większość europejskich indeksów giełdowych lekko traciła po południu, ale euro umacniało się wobec dolara (za 1 euro płacono 1,14 USD). Rynek żył w przekonaniu, że szczyt poświęcony unijnej perspektywie budżetowej na lata 2021–2027 i funduszowi odbudowy gospodarek po pandemii może szybko nie przynieść rozstrzygnięcia.

– Wszyscy zmierzamy na negocjacje pełni wigoru, ale muszę podkreślić, że różnice są wciąż bardzo, bardzo duże, i nie mogę powiedzieć, czy tym razem uda nam się znaleźć rozwiązanie. Spodziewam się bardzo, bardzo trudnych negocjacji – mówiła niemiecka kanclerz Angela Merkel.

Spór o pieniądze

Negocjacje na piątkowo-sobotnim szczycie UE zapowiadały się jako bardzo trudne, bo dotyczyły ogromnych pieniędzy. Spór dotyczy zarówno kształtu perspektywy budżetowej UE, opiewającej (w propozycji Komisji Europejskiej) na 1,074 bln USD, jak i stworzenia wartego 750 mld euro funduszu Next Generation EU, mającego wspierać gospodarki państw członkowskich po pandemii. Według Komisji Europejskiej 560 mld euro z tego funduszu poszłoby na bezpośrednie wsparcie dla państw UE w postaci grantów i pożyczek. To, co dotychczas przedstawiła Bruksela, było dość korzystne dla Polski. W ramach perspektywy budżetowej mielibyśmy dostać na rolnictwo i politykę spójności 93 mld euro, a z funduszu odbudowy 63,8 mld euro grantów i kredytów. To czyniłoby nas jednym z największych beneficjentów Next Generation EU. Ile jednak z tych pieniędzy ostatecznie dostaniemy?

Za budżetem i funduszem w kształcie podobnym do zaproponowanego przez Brukselę opowiadają się m.in. Niemcy i Francja. Bardzo liczą na taką stymulację fiskalną też kraje Europy Południowej. Poważne zastrzeżenia do propozycji KE mają za to kraje tzw. oszczędnej czwórki: Holandia, Austria, Dania i Szwecja. Nie chcą, by państwom UE były przyznawane granty. Dopuszczają jedynie pożyczki. Chciałyby też, by pakiet był mniejszy.

– Nie jestem ulepiony z marcepanu – powiedział holenderski premier Mark Rutte, gdy spytano go, jak poradzi sobie z presją innych państw UE.

– Jest możliwe, by w ten weekend doszło do porozumienia. Byłoby to jednak zaskoczenie, a nie oznaka tego, że doszło już do zasypania podziałów pomiędzy państwami członkowskimi – prognozował w piątek Jim Reid, analityk Deutsche Banku. Wśród ekspertów pojawiały się też opinie, że jeszcze w lipcu może dojść do kolejnego szczytu UE poświęconego budżetowi i funduszowi odbudowy.

Kłopotliwe warunki

Punktami spornymi w negocjacjach są również kwestie powiązania wypłat unijnych funduszy z praworządnością i deklarowaną chęcią osiągnięcia neutralności klimatycznej. Przeciwko wiązaniu wypłat z praworządnością wypowiadają się m.in. Polska i Węgry. Szwecja, Holandia i m.in. Luksemburg są za.

– Łączenie tych dwóch dziedzin życia, zupełnie innych obszarów prawnych, rodzi ogromne zagrożenie dla pewności prawa. Na to nie ma naszej zgody – powiedział premier Mateusz Morawiecki.

Gospodarka światowa
Opłaciła się gra pod Elona Muska. 500 proc. zysku w kilka tygodni
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka światowa
Jak Asadowie okradali kraj i kierowali rodzinnym kartelem narkotykowym
Gospodarka światowa
EBC skazany na kolejne cięcia stóp
Gospodarka światowa
EBC znów obciął stopę depozytową o 25 pb. Nowe prognozy wzrostu PKB
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka światowa
Szwajcarski bank centralny mocno tnie stopy
Gospodarka światowa
Zielone światło do cięcia stóp