Taki obraz wyłania się ze wstępnych odczytów PMI, wskaźników mierzących koniunkturę na podstawie ankiety wśród menedżerów logistyki przedsiębiorstw.
Jak podała w piątek firma IHS Markit, zbiorczy PMI, obejmujący sektory przemysłowy i usługowy, spadł w styczniu do 47,5 pkt z 49,1 pkt w grudniu, mniej więcej w zgodzie z przeciętnymi szacunkami ekonomistów. Utrzymał się jednak powyżej poziomu z listopada (45,3 pkt), gdy kraje strefy euro powszechnie wprowadziły restrykcje mające na celu stłumienie drugiej fali COVID-19.
Każdy odczyt PMI poniżej 50 pkt. oznacza, że więcej przedsiębiorstw dostrzega pogorszenie swojej sytuacji w porównaniu do poprzedniego miesiąca niż jej poprawę. Dystans od tej granicy można interpretować jako miarę tempa spadku aktywności w gospodarce w ujęciu miesiąc do miesiąca. W tym świetle strefa euro od listopada znów jest w recesji, ale znacznie płytszej niż wiosną 2020 r., gdy PMI pierwszy raz w historii znalazł się poniżej 20 pkt.
Dużą odporność na drugą falę pandemii COVID-19 wykazuje wciąż przemysł. Główna składowa przemysłowego PMI, wyrażająca zmianę produkcji w porównaniu do poprzedniego miesiąca, zmalała w styczniu do najniższego od siedmiu miesięcy poziomu 54,5 pkt z 56,3 pkt w grudniu, ale utrzymała się zdecydowanie powyżej granicy 50 pkt. Cały przemysłowy PMI, który wyraża również m.in. zmiany portfela zamówień oraz zatrudnienia w firmach, zmalał w mniejszym stopniu: do 54,7 pkt z 55,2 pkt w grudniu.
W znacznie gorszej kondycji jest sektor usługowy, który jest bezpośrednio dotknięty antyepidemicznymi restrykcjami. Główna składowa usługowego PMI (pełny wskaźnik zostanie opublikowany na początku grudnia), wyrażająca zmianę poziomu bieżącej aktywności firm, zmalała w styczniu do 45 pkt z 46,4 pkt w grudniu.