Jak wynika z danych niemieckiego urzędu statystycznego Destatis, nad Ren trafiły w styczniu towary z Wielkiej Brytanii o wartości 1,6 mld euro, co oznacza spadek o 56 proc. rok do roku. Jednocześnie niemiecki eksport na Wyspy spadł o 29 proc., do 4,3 mld euro.
Jednym z powodów jest pandemia, która nie ułatwia wymiany handlowej. Warto jednak zauważyć, że handel z innymi krajami nie spadł tak drastycznie. Import i eksport z Niemiec spadły o zaledwie 6 proc. wobec innych gospodarek UE, a w przypadku eksportu do krajów niebędących członkami UE (za wyjątkiem Wielkiej Brytanii) spadek eksportu wyniósł 10,3 proc., a import spadł o 13,9 proc.
Londyn sam przyznał, że na początku roku były przejściowe problemy wpływające na handel transgraniczny. W miarę upływu czasu mają one zanikać. Jednak szefowie firm twierdzą, że wyższe koszty i opóźnienia są naturalnym następstwem brexitu i trwale zwiększają koszty prowadzenia interesów z Unią Europejską.
Na zmniejszenie wymiany handlowej w styczniu mogły wpłynąć również zapasy, jakie brytyjskie firmy zgromadziły pod koniec roku i które obecnie wykorzystują.
Jednak James Smith, ekonomista z holenderskiego banku ING, powiedział, że samo gromadzenie zapasów nie jest wystarczającym argumentem, aby wytłumaczyć spadek w handlu między obiema gospodarkami.