Na zagranicznych rynkach „karnawał debiutów" trwa w najlepsze. Pierwsza połowa roku była rekordowa, a cała rzesza spółek chce przeprowadzić IPO w kolejnych miesiącach. Dużych IPO można się spodziewać w USA, Europie oraz Azji.
Boom na wszystkich rynkach
Globalna wartość pierwszych ofert publicznych wyniosła w pierwszym półroczu około 350 mld USD – wynika z danych Bloomberga. Oznacza to, że poprzedni rekord, ustanowiony w drugiej połowie 2020 r., został pobity z nawiązką. Wówczas wartość globalnych IPO wyniosła 282 mld USD.
Prym wiedze amerykańska giełda. Tylko w tygodniu zakończonym 25 czerwca na parkietach za oceanem na giełdy weszło 18 spółek, co oznacza, że był to najbardziej owocny pod tym względem tydzień od 2004 r. A na tym nie koniec, bo w ostatnim dniu czerwca na NYSE zadebiutował Didi, uznawany za chińską wersję Uberta. Wartość oferty tej spółki wyniosła 4,4 mld USD, a kapitalizacja sięgnęła 68 mld USD.
– W pierwszej połowie roku na rynek weszły ekscytujące i innowacyjne firmy i spodziewamy się, że trend na rynku IPO będzie kontynuowany w drugim półroczu – stwierdził Peter Giacchi, szef działu obrotu w Citadel Securities.
Boom trwa także w Azji i Europie. W Azji łączna wartość IPO wyniosła od początku roku 82 mld USD, bijąc poprzedni rekord z I półrocza 2010 r. Z kolei spółki na Starym Kontynencie pozyskały z IPO łącznie 43,2 mld USD, co jest najlepszym półrocznym wynikiem od czasu kryzysu finansowego. Wśród największych ofert wyróżnić można polski InPost (wszedł na giełdę w Amsterdamie), niemiecki Auto1 czy brytyjski Dr Martens.