Usługi drożeją szybciej niż towary

Inflacja w czerwcu wyhamowała do 11,5 proc. rok do roku z 13 proc. w maju. Po raz pierwszy od półtora roku bardziej wzrosły ceny usług niż towarów. Te drugie w stosunku do maja nawet spadły.

Publikacja: 14.07.2023 11:07

Usługi drożeją szybciej niż towary

Foto: Bloomberg

GUS potwierdził w piątek swój wstępny szacunek sprzed dwóch tygodni, wedle którego wskaźnik cen konsumpcyjnych (CPI), główna miara inflacji w Polsce, wzrósł w czerwcu 11,5 proc. rok do roku, najmniej od marca 2022 r.

Przed wstępnym szacunkiem GUS-u ankietowani przez „Parkiet” ekonomiści przeciętnie szacowali, że inflacja zwolniła do 11,6 proc. Był to trzeci miesiąc z rzędu, gdy inflacja okazała się niższa od oczekiwań większości analityków. Drugi raz z rzędu źródłem niespodzianki był wyraźny spadek tzw. inflacji bazowej, nie obejmującej cen energii, paliw i żywności. Piątkowe dane sugerują, że przyczyniło się do tego m.in. wyhamowanie wzrostu cen usług.

W ujęciu rok do roku usługi podrożały w czerwcu o 11,7 proc. rok do roku po 12,3 proc. w maju i 13,3 proc. w poprzednich czterech miesiącach. Towary podrożały z kolei o 11,4 proc., po 13,3 proc. w maju. To pierwszy przypadek od lutego 2022 r., gdy usługi podrożały bardziej niż towary, a nie licząc tamtego miesiąca, zaburzonego przez wprowadzenie tzw. tarczy antyinflacyjnej, pierwszy od września 2021 r.

W stosunku do poprzedniego miesiąca CPI drugi raz z rzędu się nie zmienił. Na pierwszy rzut oka oznacza to, że choć ceny dóbr i usług konsumpcyjnych są wyższe niż rok temu, jest to historyczna zaszłość, a bieżącej presji na wzrost cen w gospodarce nie ma. W rzeczywistości jednak obraz jest nieco bardziej złożony. O ile ceny towarów zmalały w czerwcu o 0,2 proc. w stosunku do maja, gdy z kolei stały w miejscu, to ceny usług wzrosły o 0,6 proc. W maju ceny usług się nie zmieniły, ale ekonomiści na ogół uważają, że to raczej czerwcowa sytuacja będzie normą w kolejnych miesiącach.

Czytaj więcej

Szanse na powrót inflacji do celu NBP pozostają marne

W czerwcu, tak jak w poprzednich miesiącach, główną przyczyną hamowania inflacji CPI była normalizacja cen energii, paliw i żywności w połączeniu z wysoką bazą odniesienia sprzed roku.

Żywność i napoje bezalkoholowe podrożały w czerwcu o 17,8 proc. rok do roku, najmniej od sierpnia 2022 r., po 18,9 proc. w maju. W stosunku do poprzedniego miesiąca ceny towarów z tej kategorii zmalały o 0,3 proc., co – nie licząc lutego 2022 r. – zdarzyło się pierwszy raz od niemal dwóch lat. Jak zauważyli na Twitterze ekonomiści z banku Pekao, nie była to tylko zasługa sezonowych spadków cen owoców (o 3,1 proc. wobec maja) i warzyw (o 0,7 proc.). W czerwcu spadły bowiem także ceny m. in. mąki, tłuszczy, cukru i mięsa wieprzowego.

Nośniki energii podrożały w czerwcu o 18 proc. rok do roku, najmniej od grudnia 2021 r., po 20,4 proc. rok do roku w maju. W stosunku do maja potaniały o 0,3 proc. Ceny paliw do prywatnych środków transportu tąpnęły aż o 18 proc. rok do roku po zniżce o 9,5 proc. w maju. W ciągu miesiąca ich ceny zmalały o 0,9 proc.

Na podstawie piątkowych danych ekonomiści wyliczają (oficjalne dane przedstawi w przyszłym tygodniu NBP), że inflacja bazowa zmalała w czerwcu do 11-11,1 proc. z 11,5 proc. w maju. Przed szybkim szacunkiem CPI sprzed dwóch tygodni ekonomiści na ogół spodziewali się wyniku na poziomie 11,3 proc. rok do roku.

Spadek inflacji bazowej teoretycznie oznacza, że maleje krajowa presja na wzrost cen, nie związana z cenami surowców na świecie. Ekonomiści nie są jednak w tej sprawie zgodni. Część uważa, że choć inflacja będzie nadal opadała, to proces ten mocno zwolni. W szczególności, długo utrzymywać mogą się podwyżki cen pracochłonnych usług.

Czytaj więcej

Prognozy makroekonomiczne: Specjaliści mniej wierzą w dezinflację niż NBP

Narodowy Bank Polski ma za zadanie utrzymywać inflację na poziomie 2,5 proc., tolerując odchylenia o 1 pkt proc. w każdą stronę. Najnowsze prognozy analityków z tej instytucji sugerują, że dopiero pod koniec 2025 r. inflacja znajdzie się w okolicy górnej granicy pasma dopuszczalnych odchyleń od celu. Powrotu do samego celu w takim horyzoncie nie widać. Tymczasem prognozy NBP są sporządzane przy założeniu, że stopy procentowe pozostają na stałym poziomie.

Ekonomiści z mBanku zauważyli w tym kontekście, że obniżki stóp procentowych, które – jak zasygnalizował w zeszłym tygodniu prezes NBP Adam Glapiński – mogą się rozpocząć tuż po wakacjach, jeszcze bardziej opóźnią powrót inflacji do celu.

Gospodarka krajowa
Adam Glapiński, prezes NBP: nie ma podstaw do obniżania stóp procentowych
Gospodarka krajowa
Stopy procentowe znowu bez zmian, a RPP ma nowe prognozy inflacji
Gospodarka krajowa
Stopy procentowe bez zmian. Jest decyzja Rady Polityki Pieniężnej
Gospodarka krajowa
Nie czas na emocje z RPP
Gospodarka krajowa
Wpływy z VAT rosną szybciej niż gospodarka
Gospodarka krajowa
Dobrowolny ZUS? Za żadne skarby. „Ekstremalnie nieracjonalne”