Związek nie brał pod uwagę placówek, podległych Ministerstwu Obrony Narodowej oraz resortowi spraw wewnętrznych.
Jeśli dane te się potwierdzą, oznaczałoby to, że zadłużenie na początku roku nieznacznie spadło. Ostatnie dane, jakimi dysponuje resort zdrowia, są z końca zeszłego roku i mówią o zadłużeniu placówek w wysokości 9,28 mld zł (a łącznie z resortowymi na 9,65 mld zł). Zadłużenie wymagalne wynosiło zaś na koniec 2008 r. 2,3–2,4 mld zł, zależnie od tego, w którą z tabel zaprezentowanych ostatnio przez resort się spojrzy.
Jak będzie wyglądać zadłużanie się placówek w najbliższych miesiącach? – Wszystko zależy od poziomu finansowania świadczeń z NFZ – mówi Ludwik Węgrzyn, ekspert ZPP. Zwraca też uwagę, że gdyby szpitale podległe samorządom i resortom objąć unijnymi propozycjami kar za spóźnione płatności, potrzebne byłoby pół miliarda złotych.
Szef sejmowej Komisji Zdrowia Bolesław Piecha (PiS) uważa, że zmniejszenie zadłużenia to m.in. efekt zwiększenia finansowania świadczeń medycznych przez Narodowy Fundusz Zdrowia. – Przez ostatnie trzy lata przychody NFZ utrzymywały się na wysokim poziomie. Można było finansować więcej świadczeń – mówi Piecha.
Z kolei poseł Marek Balicki zwraca uwagę, że szpitale podratowała na początku roku zapłata za tzw. nadwykonania, czyli zabiegi wykonane mimo przekroczenia limitów wynikających z kontraktu. – Ale to będzie ostatni spadek, bo w tym roku placówki zaczną się bardziej zadłużać z powodu niskiej wyceny świadczeń – mówi Balicki. Z kolei Andrzej Mądrala, wiceprezydent Konfederacji Pracodawców Polskich, przyczyn poprawy szukałby w lepszym zarządzaniu i przygotowaniach do przekształceń.