Od początku lipca złoty zyskał wobec euro 8 proc. W ostatnich dniach kurs polskiej waluty wspierały dane z USA. Złoty umocnił się m.in. dzięki publikacji raportu o amerykańskim rynku pracy (bezrobocie spadło do 9,4 proc.). Spowodował on duży ruch na kursie euro do dolara, a jego zmiany wskazują poziom apetytu na ryzyko i wpływają na notowania złotego. Wsparciem dla złotego była także decyzja Banku Centralnego Czech o obniżce stóp procentowych. Podniosła atrakcyjność Polski w oczach inwestorów, którzy stosują strategię carry-trade, czyli zadłużają się w walucie o niskiej stopie procentowej i lokują pozyskane środki w walucie kraju, w którym jest ona wyższa.
W średnim terminie także dojdzie raczej do umocnienia się złotego. Uważa tak m.in. ekonomistka PKO BP Aleksandra Świątkowska. Podobnego zdania są analitycy Scotia Capital i Credit Suisse, którzy w opublikowanych pod koniec ubiegłego tygodnia raportach przewidują, że na koniec roku jedno euro będzie warte – odpowiednio – 4,15 zł, a nawet 3,96 zł. Nie brakuje jednak banków, które zakładają osłabienie złotego do poziomu nawet 4,70 za euro (Deutsche Bank).
Dilerzy z polskich banków ostrzegają jednak zgodnie: – W krótkim terminie złoty może osłabnąć do poziomu około 4,22 za euro. Prognozy instytucji zagranicznych są podobne. Według Scotia Capital pod koniec września za euro trzeba będzie dać 4,15 zł, a w opinii Morgan Stanleya 4,30 zł.