Przyjęcia nowych pracowników zapowiedział m.in. Fiat Auto Poland w Tychach. Około 300 osób zostanie zatrudnionych po przerwie wakacyjnej. Mają sprostać zwiększonym zamówieniom na modele Panda i 500. Blisko 100 osób przyjmie do pracy Toyota Motor Manufacturing Poland, która w Wałbrzychu produkuje skrzynie biegów i silniki dla fabryki koncernu w czeskim Kolinie. Ponad 100 pracowników poszukuje tyska fabryka Lear Corporation (siedzenia samochodowe), 165 osób przyjęto w ubiegłym miesiącu do Maflow Polska (komponenty do układów klimatyzacyjnych).
Rekrutacja to rezultat wzrostu zamówień. W fabrykach samochodów produkcja zaczęła rosnąć dzięki wprowadzonym w kilkunastu krajach Europy dopłatom za złomowanie starych aut. Sprzedaż na największym w Europie rynku niemieckim w tym roku zwiększyła się o 25 proc. Korzystają na tym polscy producenci komponentów. – Już w II kwartale powiało optymizmem. Jeśli tendencja się utrzyma, we wrześniu produkcja zacznie nabierać większego tempa – mówi Mirosław Greber, prezes Wałbrzyskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej.
Problem w tym, czy zbliżająca się likwidacja dopłat nie spowolni na nowo branży. Bez tej finansowej motywacji (w Niemczech można kupić auto taniej o 2,5 tys. euro) sprzedaż prawdopodobnie spadnie. – W tej sytuacji przyszły rok może być gorszy. A kolejne wyhamowanie produkcji w fabrykach aut uderzy w ich poddostawców – ostrzega Rafał Ostrowski z monitorującej rynek motoryzacyjny firmy Automotive Suppliers.
Taka prognozę zdają się potwierdzać zbyt wysokie – jak na kryzys – zwyżki sprzedaży. Prawdopodobnie część nabywców przyspieszyła kupno auta, planowane na rok przyszły. Producenci samochodów i części liczą się więc ze spadkami. Przed wzrostem kosztów zdążyli się zabezpieczyć: wszystkich nowo przyjętych zatrudniono na 1–3 miesiące lub na czas próbny.