Za euro pod koniec minionego tygodnia płacono 4,09 złotego. Czego można się spodziewać w najbliższych tygodniach i miesiącach?

Zdaniem cytowanego przez Reutera Karola Zaluskiego, szefa dilerów walutowych w ING Banku Śląskim, najbliższym ważnym poziomem kursu jest 4,066 złotego za euro. Zdaniem Zaluskiego jest szansa na pokonanie tej bariery w pierwszych dniach września.

Według jednego z dużych zachodnich banków wrzesień może okazać się na rynku walutowym ważnym miesiącem, bo oznacza wygaśnięcie znaczącej porcji opcji walutowych, zawieranych w ubiegłym roku przez krajowe firmy. Właśnie wrzesień był praktycznie ostatnim miesiącem minionego roku, w którym firmy wchodziły w takie transakcje. Później – w wyniku szybkiego osłabiania się naszej waluty – skala tego zjawiska gwałtownie się zmniejszyła.

Średnia prognoz analityków ankietowanych przez Bloomberga mówi, że w końcu września europejska waluta będzie kosztować 4,19 zł. Stosunkowo wysoką średnią zawdzięczamy jednak kilku instytucjom, które już od pewnego czasu spodziewają się słabych notowań złotego. Na przykład Deutsche Bank prognozuje, że w końcu września kurs euro będzie wynosił 4,5 zł, a Morgan Stanley – że będzie to 4,3 zł.

Zachodnie banki po publikacji danych o PKB w Polsce jeszcze nie zdążyły podnieść swoich prognoz notowań naszej waluty. Tymczasem wyższy wzrost stanowi zachętę do inwestycji. Ma również wpływ na inwestorów krótkoterminowych. Większa dynamika PKB to argument przeciwko obniżaniu stóp procentowych. To zaś wskazuje, że rentowność lokowania kapitału na naszym rynku będzie wyższa niż w innych krajach.Średnia prognoz mówi, że w IV kwartale złoty powinien być stabilny wobec euro. Większe umocnienie przyjdzie w przyszłym roku.