Jerzy Buzek, przewodniczący Parlamentu Europejskiego, stwierdził podczas dyskusji o dywersyfikacji źródeł energii, że w najbliższych dziesięcioleciach to i tak węgiel będzie podstawą bezpieczeństwa energetycznego Unii Europejskiej.
Jego zdaniem, ważna jest nie tylko sprawa pokrycia zwiększającego się zapotrzebowania na energię (według Trojanowskiej wzrośnie ono z obecnych 129 do 202 TWh w 2030 r.), ale i rozwój technologii – a na to ma pozwolić budowa pierwszej elektrowni atomowej w Polsce, którą rząd zaplanował do 2020 r. Zwłaszcza że UE zwiększa nakłady na badania takich technologii i innowacji. – Tyle że Polska jest w ogonie wykorzystania tych środków i to jest, niestety, katastrofa – powiedział Buzek.
Zdaniem Janusza Steinhoffa, byłego ministra gospodarki, budowa pierwszej siłowni atomowej w Polsce to duże wyzwanie, zwłaszcza że jego zdaniem obecny stan polskiej energetyki jest katastrofalny. – Elektrownie mają sprawność na poziomie 36 proc., o 8–9 pkt proc. mniej niż UE – przypomniał.
Podczas dyskusji przypomniano ubiegłoroczne badania opinii publicznej, z których wynika, że 49 procent Polaków sprzeciwia się budowie elektrowni atomowej w naszym kraju, a inwestycję taką popiera 42 procent respondentów. Co zrobić, by przekonać większość?– Potrzebna jest edukacja – powiedział Janusz Janeczek, geolog, były rektor Uniwersytetu Śląskiego. – Ludziom w pierwszej chwili atom kojarzy się z Hiroszimą i Czarnobylem, dlatego potrzeba dialogu – stwierdził Janeczek. – Bo o ile sama siłownia to jeden temat, o tyle składowanie odpadów atomowych – drugi. Trzeba bowiem poszukać lokalizacji dla tychże odpadów.
Bernard Błaszczyk, wiceminister środowiska, powiedział z kolei, że m.in. w Wielkopolsce są badane miejsca pod ewentualne składowiska odpadów atomowych.