Oprócz niekorzystnej sytuacji na rynku pracy na spadek depozytów bankowych klientów indywidualnych wpływa poprawa koniunktury na rynku kapitałowym. Do funduszy inwestycyjnych napłynęło w sierpniu ok. 1 mld zł – najwięcej od wybuchu kryzysu finansowego. W skali roku depozyty ludności nadal rosną w tempie 20,5 proc. To jednak najwolniej od kwietnia 2008 r.
Sierpień był drugim z rzędu i piątym w tym roku miesiącem spadku lokat bankowych przedsiębiorstw. Zmniejszyły się one o 2,5 mld zł, do 142,5 mld zł. Roczny wzrost depozytów firm spowolnił do 2,8 proc. W czerwcu było to jeszcze ponad 7 proc.
– Pogarszają się wyniki finansowe firm. Część przedsiębiorstw wykorzystuje zgromadzone wcześniej nadwyżki na finansowanie bieżącej działalności albo inwestycji, bo uzyskanie kredytu bankowego w przypadku firm jest obecnie znacznie trudniejsze niż np. rok temu – mówi Urszula Kryńska, ekonomistka Banku Millennium. Potwierdzają to dane o zadłużeniu firm. Ich wartość spadła piąty miesiąc z rzędu, do 225 mld zł.
– Coraz wyraźniej widać, że „dopalacz kredytowy”, który był istotnym elementem finansowania popytu w czasie boomu, zaczyna schodzić na „coraz niższe obroty”. Należy oczekiwać kontynuacji tych tendencji w kolejnych miesiącach – podsumowuje Marcin Mrowiec, główny ekonomista Banku Pekao.
Spadek depozytów przyczynił się do spowolnienia wzrostu podaży pieniądza. Wartość pieniądza w gospodarce była w sierpniu o 9,2 proc. wyższa niż rok wcześniej. Analitycy spodziewali się wzrostu o 10,3 proc. Na początku roku tempo wzrostu wartości pieniądza w gospodarce było dwa razy szybsze.