Prognozuje 3,5-proc. wzrost gospodarczy oraz 2,3 proc. inflacji. Wynagrodzenia wzrosną w gospodarce realnie o 1,4 proc., poza sferą budżetową – tu fundusz płac pozostanie na poziomie z tego roku.

Dochody wynieść mają ponad 272 mld zł, a wydatki 312 mld zł. Mirosław Gronicki, były minister finansów, zwraca uwagę, że resort po raz pierwszy przyznaje się, że w tym roku nieco niższe będą wpływy podatkowe w porównaniu z ustawą budżetową. – Niższe będą i PIT, i CIT. Ten drugi jest nieprzewidywalny, bo nie wiadomo, w jakim tempie firmy będą wliczały straty opcyjne – mówi. Według ekonomisty rzeczywiste spadki dochodów podatkowych w tym roku mogą być większe, a to oznaczałoby, że wysokość dochodów podatkowych w przyszłym roku może być też przeszacowana.

Ale to, co dziwi w projekcie, to wysokie, sięgające ponad 9 mld zł wpływy z dywidendy i z zysków od firm państwowych oraz prawie 20 mld zł oszczędności wynikające z innej metody zarządzania płynnością finansową.Tak wysokie wpływy z dywidendy i z zysków dziwią tym bardziej, że są ponad dwa razy wyższe od otrzymanych w tym roku, oraz że w części szczegółowo omawiającej politykę prywatyzacyjną zapisana jest „rozbieżność” pomiędzy wartością możliwej dywidendy prognozowanej przez resort skarbu (1,3 mld zł) i Ministerstwo Finansów (4 mld zł).Rząd zamierza wprowadzić regułę wydatkową oraz zmienić sposób zarządzania płynnością finansową.