Agencja Bloomberg raportowała w poniedziałek o sprzedaży przez państwowy bank około 150 mln euro, powołując się na nieoficjalne źródła. Dilerzy wskazują też na to, że transakcje tego typu zawierane były także wczoraj.

Zdanem analityków aktywność BGK, zauważalna mniej więcej od pierwszych dni grudnia, ma związek z końcem roku. – Dla rządu najważniejszy będzie fiksing kursów 31 grudnia, po nim bowiem przeliczana jest wartość zadłużenia zagranicznego Polski na złote. Skoro dług publiczny wynosi blisko 55 proc. PKB, to rząd zrobi wszystko, aby go nie przekroczyć.

Stąd gra na umocnienie polskiej waluty – ocenia diler jednego z banków.– Aktywność BGK?w tym okresie ma większe przełożenie na kurs złotego wobec euro. Siłą rzeczy o tej porze płynność rynku jest mniejsza, budżety inwestorów wyczerpane. Wydaje się więc, że zadanie utrzymania polskiej waluty na relatywnie silnym poziomie jest łatwiejsze – komentuje inny diler. – Pozostaje pytanie, jakiego kursu bronić chce rząd. Wydaje się, że granicą są 4 złote za euro – dodaje.

Przekroczenie relacji 55 proc. długu do PKB oznaczałoby, że Ministerstwo Finansów musiałoby przygotować zrównoważony budżet (bez deficytu) na 2012 r. To zaś zmusiłoby rząd do dużych, niekoniecznie popularnych oszczędności. Zdaniem handlujących walutą na rynku, do końca roku złoty pozostać może silniejszy niż 4 zł za euro. – Pytanie, co się stanie w styczniu, kiedy inwestorzy będą mieli nowe pieniądze na inwestycje, a rząd przestanie być zainteresowany umacnianiem złotego poprzez interwencje werbalne i ruchy BGK – pytają dilerzy. Ich zdaniem złoty może się osłabić, jeżeli fundusze zaczną wyprzedawać polskie obligacje.