Produkcja przemysłowa wzrosła w kwietniu o 2,7 proc. rok do roku wobec spadku o 2,9 proc. w marcu, a w stosunku miesięcznym spadła o 2,3 proc. – podał wczoraj GUS. Odczyt był niższy od mediany prognoz rynkowych, która zakładała roczny wzrost o 2,8–3 proc.
Mało pozytywów
Choć przemysł znalazł się na plusie po raz pierwszy od kilku miesięcy, trudno o optymistyczną ocenę. – Wciąż nie świadczy to o ożywieniu w polskiej gospodarce. Dynamika produkcji w kwietniu jest dodatnia głównie przez korzystny układ dni roboczych, których w tym roku w kwietniu było o 1 więcej niż w kwietniu 2012 r. – analizuje Wiktor Wojciechowski, główny ekonomista Invest-Banku. Produkcja po wyeliminowaniu czynników sezonowych spadła w kwietniu o 0,3 proc. w stosunku rocznym wobec wzrostu o 0,6 proc. w marcu.
Pewnego optymizmu można dopatrywać się w wysokich wskaźnikach sekcji eksportowych. Produkcja samochodów wzrosła w ciągu roku o 13,9 proc. (wobec spadku o 5,5 proc. w marcu), mebli – o 12,5 proc. (wobec spadku o 0,6 proc. w marcu), a urządzeń elektrycznych – o 10,9 proc. (wobec wzrostu o 0,9 proc. w marcu). – O większym optymizmie moglibyśmy jednak mówić, gdyby wczorajsze dane miały potwierdzenie np. w rosnącej liczbie nowych zamówień, tymczasem na razie nic tego nie potwierdza – podkreśla Wojciechowski.
– Dane te sugerują nieznaczny wzrost aktywności w strefie euro w II kw. br. Uważamy jednak, że wzrost ten ma charakter nietrwały – uzupełnia Krystian Jaworski, ekonomista Credit Agricole Polska.
Budownictwo w dołku
Jeszcze gorsze okazały się dane dotyczące budownictwa. W kwietniu roczny spadek wyniósł 23,1 proc. wobec 15,4 proc. oczekiwanych przez rynek. Jeszcze w marcu budownictwo kurczyło się o 18,5 proc.