– W eksporcie można zauważyć kontynuację pozytywnego trendu, co wskazuje na utrzymujące się ożywienie gospodarcze za granicą, głównie u naszego sąsiada i głównego partnera handlowego Niemiec – komentuje Piotr Bielski, ekonomista Banku Zachodniego WBK.
Dynamika importu nieco zwolniła. Jeszcze w grudniu przywóz towarów do Polski rósł w tempie przekraczającym 20 proc., w styczniu spadł do 9 proc. – Być może to tylko efekt zmniejszonej sprzedaży samochodów. Pod koniec ubiegłego roku Polacy kupowali ich więcej, by zdążyć przed podwyżką VAT. Ale może to być także niepokojący sygnał spadku zakupów inwestycyjnych – zastanawia się Bielski. – Trzeba będzie obserwować te wskaźniki – dodaje.
Saldo handlu zagranicznego w styczniu było ujemne i wyniosło 0,1 mld euro wobec 0,7 mld euro rok temu. Dodatnie saldo uzyskano za to w obrotach z krajami rozwiniętymi: 2,2 mld euro, w tym z krajami UE saldo osiągnęło poziom 2,3 mld euro.
Polscy producenci sprzedali w styczniu towary do Niemiec za ok. 2,5 mld euro, o 20 proc. więcej niż rok wcześniej. Ale mocno wzrósł też eksport do Holandii (o 30,7 proc.), Szwecji (19 proc.) czy Francji, która jest drugim odbiorcą naszego eksportu (o 16 proc., do 0,67 mld euro).
W przypadku importu największy wzrost zanotowaliśmy w handlu z Rosją (o 40 proc.), Chinami (12,3 proc.) oraz USA (10,7 proc.). Mniej kupowaliśmy od producentów włoskich (spadek importu o ok. 15 proc.) oraz z Korei (ok. 10 proc.).