Z danych GUS wynika, iż zmniejsza się dynamika zatrudnienia i wynagrodzenia. Zwykle miesiące letnie są tymi, gdzie firmy chętniej zatrudniają. Z wstępnych wiadomości GUS wynika, że przedsiębiorstwa, gdzie pracuje od 10 osób w lipcu nie zwiększyły zatrudnienia, a wynagrodzenie wzrosło o 0,3 proc.
Tomasz Kaczor, główny ekonomista BGK zwraca uwagę, iż w lipcu na pewno wzrosło zatrudnienie sezonowe, więc jeśli nie widać zmian w skali miesiąca, to znaczy, że część innych osób musiała stracić pracę. - A wzrosty wynagrodzeń pokazują, iż po pierwsze na początku roku część firm płacami podążała za rosnącą inflacją, a po drugie, iż część pracowników, najbardziej wykwalifikowanych wciąż może negocjować warunki płac
W skali roku wzrosty są wyższe: zatrudnienia o 3,3 proc i wynagrodzenia o 5,2 proc. Realnie płace są więc wyższe o 1,1 proc, a fundusz płac o 4,4 proc.
Ekonomiści przypominają, że czerwcowy wzrost wynagrodzeń wynikał głównie z odpraw w górnictwie - Teraz wracamy do trendu - uważa Piotr Kalisz, główny ekonomista Banku Handlowego w Warszawie.
Ekonomiści są zdania, że płace będą do końca roku realnie rosły o ok 1 proc. Utrzyma się też realny wzrost funduszu płac. Ale spodziewają się hamowania dynamiki wynikającej ze spowolnienia gospodarczego.