– Pierwsza połowa 2011 roku była bardzo udana – mówi Mateusz Szczurek, główny ekonomista ING. – W mojej ocenie spowolnienie gospodarcze w ostatnich miesiącach roku nie będzie miało już większego wpływu na dobry wynik. Oficjalna prognoza ING mówi o wzroście o 3,8 proc. Ekonomista nie wyklucza jednak większego spowolnienia w przyszłym roku. Zmniejszą się inwestycje publiczne, ponieważ powoli kończą się środki unijne. Niższe też będą wydatki w stosunku do PKB. Wzrost gospodarczy nie przekroczy więc  3?proc. Podobne są szacunki Mai Goettig, głównej ekonomistki Banku BPH, która obawia się z kolei o inny filar naszego wzrostu – konsumpcję. Dodatkowo negatywny wpływ na tempo wzrostu będzie miała konsolidacja finansów publicznych.

Także ostatnie odczyty Indeksu Biznesu Lewiatana raczej nie wskazywały na umocnienie koniunktury. – Z naszych badań małych i średnich przedsiębiorstw wynika, że w przyszłym roku będzie malało tempo inwestycji firm – podkreślił prof. Stanisław Kubielas, ekspert Lewiatana. – Jest natomiast szansa na utrzymanie przyzwoitej dynamiki konsumpcji, chociaż nie na poziomie pierwszej połowy 2011 roku.