Ministerstwo Finansów odkupiło obligacje o wartości 2,88 mld zł w zamian za papiery warte 3,23 mld zł. Inwestorzy mogli się pozbyć dziesięciolatek zapadających w listopadzie, dwulatek zapadających w styczniu 2012 r. i pięciolatek zapadających w kwietniu przyszłego roku. W zamian otrzymywali papiery zerokuponowe, z terminem wykupu styczeń 2014 r. Średnia rentowność nowych instrumentów oscylowała wokół 4,585 proc., nieco więcej niż na pierwszej aukcji tych papierów w sierpniu (4,469 proc.).
Słuszna strategia
Papiery zapadające w przyszłym roku stanowiły większą część aukcji – resort skupił instrumenty o wartości 2,04 mld zł. Tym samym ograniczył przyszłoroczne potrzeby pożyczkowe brutto (plan mówi o 185,6 mld zł) o taką właśnie sumę. Kolejne aukcje zamiany planowane są na połowę listopada i grudnia.
Podobna strategia realizowana pod koniec 2009 r. zaowocowała zmniejszeniem się zobowiązań w ubiegłym roku o ponad 7 mld zł.
Ekonomiści są przekonani, że prefinansowanie przyszłorocznego długu w sytuacji, kiedy rząd pozyskał już pieniądze na ten rok, jest słuszne, szczególnie iż ostatni rok pokazał, że istotnymi kupującymi polskie papiery są fundusze zagraniczne, które szybko mogą zmienić swoje preferencje.
– Dziś trudno spekulować, jak mogą się kształtować nastroje inwestycyjne w przyszłym roku w niezwykle zmiennym otoczeniu na świecie – ocenia Arkadiusz Urbański, ekonomista Banku Pekao.