Wzrost cen paliw na rynkach światowych o 20 proc. podwyższyłby wskaźnik inflacji w Polsce o ok. 0,8 pkt proc. – wyliczają analitycy Citibanku.
Wskaźniki inflacji w krajach Europy Środkowo-Wschodniej są wyjątkowo podatne na wzrost cen ropy, ponieważ duży udział w wydatkach gospodarstw domowych mają te przeznaczone na paliwa i energię. Jeśli spojrzeć na koszyki inflacyjne, waga tych dwóch komponentów w Polsce, na Węgrzech i w Czechach dochodzi do 14,5 proc. wobec niecałych 10 proc. w Unii Europejskiej. „To oznacza, że ścieżka inflacyjna może być mocniej dotknięta przez rosnące ceny paliw" – piszą analitycy Citibanku i zastanawiają się, czy Polska jest odporna na ewentualne dalsze zwyżki cen paliw.
Cel może być odległy
Analitycy Citi zakładają w swoim scenariuszu podstawowym, że inflacja w tym roku będzie spadać i pod koniec roku zbliży się do celu, jaki założył sobie Narodowy Bank Polski, czyli 2,5 proc. Gdyby jednak hurtowe ceny paliw na świecie wzrosły o 20 proc., na koniec roku inflacja w Polsce wyniosłaby nie 2,6 proc. (jak prognozują analitycy), ale 3,4 proc.
– To jest scenariusz szokowy. My zakładamy, że ceny ropy naftowej będą powoli się stabilizować, a pod koniec roku zaczną spadać – tłumaczy Piotr Kalisz z Citibanku. O ile ceny w Polsce są wrażliwe na to, co dzieje się na rynku ropy, o tyle nasz PKB na „szoki" jest bardziej odporny. Droższe paliwo zmniejszyłoby jego dynamikę tylko o ok. 0,2 pkt proc.
Rada wierzy w złotego
Według najnowszej projekcji polskiego banku centralnego inflacja w tym roku znajdzie się z 50-proc. prawdopodobieństwem w przedziale 3,6–4,5 proc. Jak jednak zaznaczono, dane o inflacji w styczniu (spadek do 4,1 proc. z 4,6 proc.) oraz umocnienie złotego na początku roku obniżają projektowaną ścieżkę inflacji o ok. 0,3–0,4 proc. Czy NBP uwzględnił w swoim scenariuszu to, że baryłka ropy kosztuje już ponad 125 USD? – Aneks do projekcji w dużej mierze już to uwzględnia. Rada bardziej wierzy w umocnienie złotego niż dalsze zwyżki cen ropy – mówi Kalisz. Dlatego analitycy Citi nie spodziewają się, żeby droga ropa skłoniła Radę Polityki Pieniężnej do podwyżek stóp procentowych. Może jedynie spowodować mniejszą gotowość do obniżek.