Indeks cen konsumpcyjnych (CPI) spadł w marcu o 1,5 proc. w ujęciu rok do roku – podał w środę GUS. To oznacza, że utrzymująca się od lipca ub.r. w Polsce deflacja zaczęła słabnąć, ale nie tak bardzo, jak oczekiwali ekonomiści. W lutym ceny spadły bowiem o 1,6 proc. rok do roku, a mediana prognoz ankietowanych przez „Parkiet" ekonomistów zakładała, że w marcu zmniejszyły się tylko o 1,3 proc.
Bazowa inflacja w dół
W ujęciu miesiąc do miesiąca CPI wzrósł o 0,2 proc. po czterech z rzędu zniżkach. To sugeruje, że presja deflacyjna rzeczywiście ustępuje. Większość ekonomistów oczekuje, że od IV kwartału br. ceny znów zaczną rosnąć.
Ale według ekonomistów mBanku nie można wykluczyć, że deflacja utrzyma się do końca br. Z ich wyliczeń wynika, że gdyby nie stabilizacja cen ropy naftowej, deflacja pogłębiłaby się w marcu do 1,7 proc. Na utrzymywanie się presji deflacyjnej wskazuje według nich to, że tzw. inflacja bazowa – nieobejmująca chwiejnych cen energii i żywności i dzięki temu lepiej oddająca tendencje cenowe w krajowej gospodarce – najprawdopodobniej zmalała z 0,4 proc. w lutym do 0,2 proc. w marcu. Nie wykluczają, że w kolejnych miesiącach tak liczona dynamika cen może zejść poniżej zera.
Inni ekonomiści, choć zgadzają się, że inflacja bazowa w marcu wyhamowała (oficjalne dane poda w czwartek NBP), nie upatrują w tym powodu do niepokoju. W ocenie Urszuli Kryńskiej z Banku Millennium deflacja wciąż ma charakter podażowy, tzn. spowodowana jest spadkiem cen surowców energetycznych i rolnych. I choć niskie ceny tych towarów przekładają się powoli na inne składniki CPI, to nic nie wskazuje na to, aby Polsce groziła spirala deflacyjna.
Cykl zakończony
Sytuację komplikuje wyraźna w tym roku aprecjacja złotego. Jeśli się utrzyma, może pogłębiać deflację poprzez swój ujemny wpływ na ceny produktów z importu oraz na eksport, a więc też tempo wzrostu PKB. W ocenie ekonomistów mBanku może to zmusić Radę Polityki Pieniężnej do ponownego cięcia stóp procentowych. Taką decyzję gremium to mogłoby podjąć najprawdopodobniej dopiero po zmianie składu na początku 2016 r. W marcu bowiem, ogłaszając obniżkę głównej stopy o 0,5 pkt proc., do najniższego w historii poziomu 1,5 proc., RPP oświadczyła, że to kończy cykl łagodzenia polityki pieniężnej.