Zauważono, że przed wprowadzeniem nowych instrumentów finansowych do obrotu, niezbędne są konsultacje z wszystkimi zainteresowanymi, w tym zwłaszcza z tymi, którzy będą uczestniczyć w handlu. Ci już zawracają uwagę, że najlepszym rozwiązaniem jest przygotowanie takich instrumentów, które zostaną uproszczone do niezbędnego minimum. Kolejny kluczowy element to jak najszerszy zakres działań edukacyjnych. To jednak może się okazać niewystarczające.

Część podmiotów zainteresowanych handlem na giełdach towarowych zapewnia, że rozpocznie składanie zleceń, gdy rynek osiągnie odpowiedni stopień płynności. Nie da się jednak tego zrealizować, jeśli podobną postawę przyjmie większość inwestorów. Z tego powodu konieczne jest zapewnienie sobie przez giełdy jak największej bazy potencjalnych uczestników.

– Towarowa Giełda Energii przez wielu ekspertów oceniana jest jako platforma obrotu znajdująca się w fazie rozwoju pomiędzy rynkiem rozwijającym się a rozwiniętym. Dzięki kontraktorom terminowym futures, które wkrótce chcemy wprowadzić, możemy jednak awansować do pierwszej ligi – mówi Ireneusz Łazor, prezes TGE. Dodaje, że w tym celu nie można kopiować rozwiązań obowiązujących na innych rynkach, gdyż każdy z nich jest specyficzny i sam musi wypracować najlepszy model rozwoju. - Nasz wypracowany wspólnie z uczestnikami rynku będzie odpowiedzią na konsolidację giełd energii w Europie – twierdzi Łazor.

W Europie olbrzymi wpływ na rozwój giełd towarowych mają regulacje wprowadzane przez KE, które mają m.in. za zadanie zwiększenie bezpieczeństwa funkcjonowania rynku i jego uczestników. W związku z tym pojawiły się jednak obawy, czy koszty wdrożenia w życie nowych regulacji nie będą na tyle duże, że zniechęcą część firm do prowadzenia handlu. W efekcie istnieje ryzyko spadku płynności, a w konsekwencji wzrostu cen surowców i energii będącej przedmiotem handlu.