Dalsze obniżanie stóp nie pomogłoby gospodarce

Inflacja jeszcze długo będzie poniżej celu NBP, ale to nie oznacza, że ustępująca RPP nie wywiązała się ze swoich zadań.

Publikacja: 16.12.2015 05:00

Rada Polityki Pieniężnej III kadencji w pełnym składzie. Kadencje większości członków kończą się w s

Rada Polityki Pieniężnej III kadencji w pełnym składzie. Kadencje większości członków kończą się w styczniu i lutym.

Foto: Archiwum

– Dalsze obniżanie stóp procentowych nie wpłynęłoby już ujemnie na oprocentowanie kredytów, z wyjątkiem pożyczek konsumpcyjnych. Stwarzałoby natomiast ryzyko odpływu depozytów z banków – powiedział prezes NBP Marek Belka podczas wtorkowej konferencji podsumowującej sześć ostatnich lat w polityce pieniężnej. Byli na niej obecni wszyscy obecni członkowie Rady Polityki Pieniężnej. Kadencje większości z nich kończą się w styczniu i lutym.

Cięcie nie ma sensu

Członkowie RPP byli pytani m.in. o to, czy nie przerwali przedwcześnie cyklu łagodzenia polityki pieniężnej. Ostatniej obniżki stóp (w tym stopy referencyjnej NBP o 0,5 pkt proc., do 1,5 proc.) dokonali w marcu, choć dynamika cen do dziś pozostaje istotnie poniżej celu NBP i nic nie wskazuje na to, aby miała do niego w najbliższych kwartałach wrócić.

– Złoty się ostatnio osłabia nawet przy obecnym poziomie stóp. Nie wiadomo, jak by się zachowywał, gdyby stopy były niższe – powiedział Belka. Jan Winiecki zauważył z kolei, że w krajach, w których stopy procentowe sprowadzono do zera, a następnie łagodzono politykę pieniężną niekonwencjonalnymi metodami, wzrost gospodarczy wcale nie przyspieszył.

– Po czasie trzeba przyznać RPP rację, że zatrzymanie cyklu cięć na poziomie 1,5 proc. mogło się okazać dobrym rozwiązaniem. Inflacji i tak nie udałoby się przywrócić do celu, a negatywne oddziaływanie na oszczędności mogło być znaczące – mówi „Parkietowi" Rafał Benecki, główny ekonomista ING Banku Śląskiego. – Doświadczenia innych krajów pokazują, że trudno utrzymać zainteresowanie depozytami w sytuacji, gdy stopa spada poniżej psychologicznej granicy 1 proc. A Polska rzeczywiście potrzebuje krajowych oszczędności – dodaje.

Trudne otoczenie

– Biorąc pod uwagę to, że RPP działa w oparciu o strategię bezpośredniego celu inflacyjnego, znaczne odchylenie aktualnej inflacji od celu może stanowić potencjalne źródło krytyki banku centralnego. Ale należy pamiętać o zewnętrznym charakterze szoków, które wpływały na procesy cenowe w polskiej gospodarce, na które bank centralny nie miał wpływu – ocenia z kolei Grzegorz Maliszewski, główny ekonomista Banku Millennium.

Te zewnętrzne szoki to przede wszystkim silne wahania cen surowców, słaba koniunktura w strefie euro, a także konflikt na Ukrainie, który uderzył w polski eksport za wschodnią granicą. W efekcie w latach 2010–2015 roczna dynamika cen przez większość czasu była poza pasmem dopuszczalnych odchyleń (1,5–3,5 proc.) od celu inflacyjnego NBP (2,5 proc.). Średnia inflacja w tym okresie wynosiła jednak 1,8 proc. – Świadczy to o tym, że inflacja nie odchylała się od celu w sposób systematyczny, tzn. stale w jedną stronę – zauważył Belka. Inflacja bazowa, nieobejmująca cen żywności i energii, wynosiła średnio 1,4 proc., w porównaniu z 1,5 proc. w poprzednich sześciu latach.

Niepotrzebna podwyżka

Prezes NBP podkreślał, że RPP stosowała strategię celu inflacyjnego elastycznie, tzn. pozwalała na odchylenia rocznej dynamiki cen od celu, mając na uwadze stabilność finansową. To podejście okazało się skuteczne, bo złoty był w latach 2010–2015 jedną z najbardziej stabilnych walut wśród państw, które stosują tę samą strategię w polityce pieniężnej. – Biorąc pod uwagę całą kadencję, wydaje mi się, że działania RPP miały stabilizujący wpływ na gospodarkę, co widać w relatywnie niewielkiej zmienności wzrostu gospodarczego, ale także złotego – przyznaje Maliszewski.

Za błąd ustępującej RPP uważa jednak podwyżkę stóp w maju 2012 r. – Doszło do niej na szczycie inflacji i tuż przed początkiem spowolnienia gospodarczego, które wymusiło później cykl luzowania – zgadza się Benecki. – Polityka komunikacyjna była słabym punktem tej RPP zarówno w opinii lokalnych ekonomistów, jak i inwestorów zagranicznych, którzy mają szeroką skalę porównawczą – dodaje ekonomista.

[email protected]

Gospodarka krajowa
Stabilny konsument, wiara w inwestycje i nadzieje na spokój w otoczeniu
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka krajowa
S&P widzi ryzyka geopolityczne, obniżył prognozę wzrostu PKB Polski
Gospodarka krajowa
Czego boją się polscy ekonomiści? „Czasu już nie ma”
Gospodarka krajowa
Ludwik Kotecki, członek RPP: Nie wiem, co siedzi w głowie prezesa Glapińskiego
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka krajowa
Kolejni członkowie RPP mówią w sprawie stóp procentowych inaczej niż Glapiński
Gospodarka krajowa
Ireneusz Dąbrowski, RPP: Rząd sam sobie skomplikował sytuację