Wstępny szacunek PKB w 2015 r. opublikowany przez GUS we wtorek nieznacznie przewyższył prognozy ekonomistów. Przeciętnie oceniali oni, że tempo wzrostu polskiej gospodarki przyspieszyło do 3,5 proc. Ale po serii zaskakująco dobrych danych z ostatnich miesięcy ub. r., dotyczących m.in. produkcji przemysłowej oraz sprzedaży detalicznej, liczyli się z wyższym odczytem.
Wszystkie silniki sprawne
Szybciej niż w ubiegłym roku polska gospodarka rozwijała się ostatnio w 2011 r. Wtedy PKB wzrósł aż o 5 proc. Ubiegłoroczny wynik i tak jednak zapewnia Polsce status jednej z najbardziej dynamicznych gospodarek UE. Lepszy wynik w regionie odnotowały prawdopodobnie tylko Czechy, a podobny Rumunia. Na zachodzie Europy szybciej rozwijają się Irlandia i Malta.
– W kierunku zwiększenia tempa wzrostu gospodarczego w ubiegłym roku oddziaływały przede wszystkim eksport netto oraz konsumpcja prywatna – zauważył Krystian Jaworski, ekonomista z banku Credit Agricole. Wydatki gospodarstw domowych zwiększyły się w ub. r. o 3,1 proc. w porównaniu z 2,6 proc. w 2014 r. To oznacza, że konsumenci dodali do tempa wzrostu 1,8 pkt proc. zamiast 1,5 pkt proc. rok wcześniej. Z kolei wzrost eksportu netto (różnica między eksportem a importem) dołożył 0,3 pkt proc., podczas gdy w 2014 r. odjął aż 1,5 pkt proc.
W ubiegłym roku wyhamował nieco wzrost inwestycji: sięgnął 6,1 proc. w porównaniu z 9,8 proc. rok wcześniej. W efekcie wpływ tego czynnika na dynamikę PKB zmalał z 1,8 do 1,2 pkt proc. Wcześniej jednak przez dwa lata z rzędu inwestycje się kurczyły i obniżały tempo wzrostu gospodarki.
Ze względu na to, że inwestycje rosły w ub. r. szybciej niż gospodarka, ich udział w PKB zwiększył się według szacunków GUS do 20,2 proc. z 19,6 proc. w 2014 r. W poniedziałek wicepremier Mateusz Morawiecki zapowiedział, że do końca lutego rząd przygotuje założenia ustawy proinwestycyjnej, która ma podbić ten wskaźnik to 25 proc. PKB.