Do takich wniosków prowadzi czwartkowy odczyt wskaźnika PMI, mierzącego koniunkturę w przemyśle przetwórczym na podstawie ankiety wśród menedżerów logistyki około 200 firm.
Publikowany przez firmę IHS Markit wskaźnik spadł w lutym do 53,7 pkt z 54,6 pkt w styczniu. Była to jego druga zniżka z rzędu. Na osłabienie koniunktury w przemyśle przetwórczym wskazywały też inne sondażowe wskaźniki, więc większość ankietowanych przez „Parkiet" ekonomiści liczyła się ze spadkiem PMI. Przeciętnie oczekiwali odczytu na poziomie 54,2 pkt.
Każdy odczyt PMI powyżej 50 pkt oznacza, że przemysł rozwija się w ujęciu miesiąc do miesiąca. Dystans od tej granicy jest zaś miarą tempa tego rozwoju. W lutym polski sektor przemysłowy rozwijał się wciąż bardzo szybko, PMI był wyżej, niż średnio w bardzo udanym dla przemysłu 2017 r. (53,6 pkt).
Ankietowani przez firmę IHS Markit menedżerowie odpowiadają m.in. na pytania o to, jak zmieniły się w ich firmach w porównaniu do poprzedniego miesiąca produkcja, wartość zamówień, zatrudnienie, zaległości produkcyjne itp.
Lutowa zniżka PMI to odzwierciedlenie m.in. najmniejszego od pół roku napływu nowych zamówień, co przełożyło się na wolniejszy wzrost produkcji i zatrudnienia. Mimo to przedsiębiorstwa ponownie- po raz piąty w ciągu siedmiu miesięcy - zgłosiły wzrost zaległości produkcyjnych. To może sugerować, że brakuje im mocy wytwórczych, aby sprostać silnemu wciąż popytowi.