Według obecnych szacunków Departamentu Analiz Ekonomicznych NBP, PKB Polski zmaleje w tym roku o około 3,5 proc., a nie o 5,7 proc., jak sugerowały przewidywania z lipca (to tzw. ścieżka centralna projekcji, czyli najbardziej prawdopodobny scenariusz). W przyszłym roku aktywność w gospodarce wzrośnie o 3,1 proc., a w 2022 r. aż o 5,7 proc.
Wyniki polskiej gospodarki byłyby jednak znacznie gorsze gdyby nie tarcze antykryzysowa i finansowa oraz działania NBP, które zapewniły tanie finansowanie tych programów.
Analitycy z banku centralnego wyliczają, że same tarcze w tym roku podwyższyły dynamikę PKB o 2,1 pkt proc. Polityka pieniężna – obniżka stopy referencyjnej NBP z 1,5 do 0,1 proc. i program skupu przez bank centralny obligacji skarbowych i gwarantowanych przez skarb państwa – podwyższyła dynamikę PKB o kolejnych 0,3 pkt proc. Bez tych działań rządu i NBP załamanie PKB sięgnęłoby więc 5,9 proc.
Jak jednak tłumaczył na wtorkowej konferencji prasowej Piotr Szpunar, dyrektor DAE NBP, nie da się precyzyjnie oddzielić wpływu na przebieg kryzysu polityki fiskalnej i polityki pieniężnej. To dlatego, że istotne poluzowanie tej pierwszej było możliwe w dużej mierze dzięki skupowi obligacji przez NBP w ramach strukturalnych operacji otwartego rynku (SOOR).
W 2021 r., jak wyliczają ekonomiści NBP, skumulowany wpływ łagodnej polityki fiskalnej i pieniężnej na gospodarkę będzie taki sam jak w tym roku: podwyższy ona dynamikę PKB o 2,4 pkt proc. Inaczej będą jednak rozłożone akcenty. Polityka pieniężna doda do wzrostu PKB 1,1 pkt proc., a tarcza fiskalna 1,3 pkt proc.