Wynik wyborów na prezydenta RP mógł rozczarować część inwestorów, ponieważ przedwyborcze sondaże dawały nieco większe szanse jego kontrkandydatowi Rafałowi Trzaskowskiemu. W reakcji na nie z początkiem poniedziałkowej sesji inwestorzy przystąpili do wyprzedaży akcji. Największe spadki miały miejsce na otwarciu sesji, gdy pierwsza fala podaży zepchnęła WIG20 ponad 3 proc. pod kreskę, czemu dodatkowo sprzyjał spadki na pozostałych europejskich giełdach. Jednak już w dalszej części handlu sytuacja szybko udało się opanować, dzięki czemu główne indeksy zaczęły odrabiać straty. Na finiszu udało się ją zmniejszyć do 0,6 proc. Część inwestorów wyniki wyborów mogła wykorzystać do realizacji niemałych tegorocznych zysków, nie była ich jednak zbyt wielu. Inni z kolei najwyraźniej zdążyli się już oswoić z wizją prezydentury kandydata wspieranego przez PiS. Prawdopodobieństwo takiego scenariusza znacząco wzrosło już po wynikach pierwszej tury wyborów, którą z niewielką przewagą wygrał kandydat obozu rządzącego, co może tłumaczyć dość opanowaną poniedziałkową reakcję rynku.
Akcje PKO BP na celowniku
Inwestorzy chętnie pozbywali się akcji największych firm. Na celowniku sprzedających początkowo znalazły się banki na czele z PKO BP, któremu dodatkowo mogła zaszkodzić informacja o planowanym połączeniu Pekao i PZU, co może zagrozić jego pozycji niekwestionowanego lidera naszego rynku. Nieco mniejsze straty odnotowali pozostali przedstawiciele sektora bankowego. Przecena początkowo dała się także we znaki posiadaczom papierów innych państwowych spółek, jak PZU, PGE czy Orlen. W drugiej części dnia ich akcje wróciły do łask, kończąc sesję na całkiem solidnych plusach. Powodzeniem cieszyły się także walory Allegro, Orange i Pepco.