Za nami całkiem niezły tydzień dla krajowych akcji, choć jego początek był dość nerwowy. WIG20 zszedł wówczas w dolny rejon trendu bocznego, trwającego od około miesiąca. Był to trzeci raz, kiedy indeks dużych spółek testował okolice 2260 pkt, a kolejne dni zwyżek potwierdziły to wsparcie. Najlepsza w wykonaniu WIG20 była w ubiegłym tygodniu środa. W czwartek WIG20 część umocnienia oddał, ale popyt nie pozwolił na zejście poniżej 2300 pkt. W ostatnim dniu tygodnia od rana już przeważali kupujący, a ostatecznie indeks dużych spółek zyskał 1,1 proc., finiszując na blisko 2334 pkt. Kondycja indeksu dużych spółek była nierozerwalna z zachowaniem banków. Warto też odnotować koniec zapisów na akcje w ramach IPO Żabki – część inwestorów zapewne wraca na rynek.
Co ciekawe, WIG20 był przez cały dzień najsilniejszym indeksem w Europie, choć większość giełd także zyskiwała, ale skromniej. Od zwyżek (i nowych rekordów S&P 500) rozpoczęła się też sesja za oceanem.
Obrona średnioterminowego wsparcia to dobry początek, żeby zrzucić z krajowego rynku marazm, choć jak na razie powrót do formy głównych indeksów idzie dość powoli. Istotny dla WIG20 opór znajduje się teraz w okolicach 2385 pkt, czyli szczytu z końca września.