Ale jeszcze gorzej wypadł Cyfrowy Polsat – minus 3 proc. Z 20 spółek zwyżkowało tylko pięć. WIG20 spadł o 0,6 proc. Honoru giełdy broniły mWIG40 (plus 0,4 proc.) i sWIG80 (plus 0,2 proc.). Obroty wyniosły 1,463 mld zł i były niższe o 717 mln zł niż w poniedziałek. „Dla technicznie zorientowanych graczy WIG20 cofnął się w rejon strefy wsparcia 2300-2290 pkt., gdzie wyczerpywały się poprzednie próby podaży i gdzie popyt za każdym razem skutecznie kontrował gasząc apetyty korekcyjne. Niestety, tym razem w grze są również inne wsparcia, jak linia prowadząca falę wzrostową od październikowego dołka oraz linia szyi formacji szczytowej RGR. Każde ze wsparć zostało naruszone, co dodaje argumentów podaży, choć w przypadku RGR brakuje pełnego domknięcia układu spadkowego. Patrząc tylko na RGR potencjał cofnięcia z formacji można szacować na około 200 punktów, co oznacza ryzyko zejścia WIG20 w rejon 2100 pkt. Nie można jednak zapominać, iż wyczerpywanie się zamieszania na rynku związanego z sytuacji spółki LPP sprzyja powrotowi korelacji WIG20 z giełdami bazowymi, które w bieżącym tygodniu skupiają się na środowym komunikacie i prognozach ekonomicznych FOMC oraz konferencji prezesa amerykańskiego banku centralnego” – pisał po sesji Adam Stańczak, specjalista z DM BOŚ.
W Europie siły rozłożyły się mniej więcej równo. Duże giełdy szły w górę – DAX zyskał 0,7 proc., podobnie jak CAC 40. Ale FTSE 250 zniżkował o 0,3 proc.
W USA zwyżki. S&P 500 dodał 0,6 proc. i brakuje mu niespełna 11 pkt by znów wejść na szczyt. Nasdaq Composite zyskał 0,4 proc. Dzisiaj w Tokio święto. Shanghai Composite zyskuje 0,6 proc.
Czekamy na wyniki posiedzeń banków centralnych Czech i USA.
W oczekiwaniu na Fed
Ignacy Budkiewicz, BM BNP Paribas Bank Polska