I LPP które jeszcze niedawno witało się z 19000 zł, chwilowo po zaledwie 10910 zł. Spółka dzień kończyła zniżką o 36 proc. Ostateczne rezultaty sesji nie były takie straszne – WIG20 spadł o 2,5 proc., mWIG40 o 0,4 proc. a sWIG80 o 1,2 proc. Spadło 59 proc. akcji przy 29 proc. zwyżkujących. „Finałowa sesja tygodnia na rynku warszawskim została zdominowana przez rozliczenie marcowej serii kontraktów terminowych oraz niespodziankę amerykańskiej firmy, która poinformowała o zajęciu pozycji krótkiej na akcjach LPP. Informacji towarzyszył raport oskarżający LPP o ukrywanie swojej obecności na rynku rosyjskim mimo raportowania o wycofaniu się z tego kierunku po wybuchu wojny na Ukrainie. Efektem była dynamiczna przecena spółki należącej do WIG20, która położyła się cieniem na indeksie i rynku. W skrajnym punkcie akcje odzieżowej spółki traciły blisko 40 procent i zbierały nawet 50 procent obrotu w WIG20. Finalnie akcjami LPP obrócono na kwotę za przeszło 1,14 mld złotych i ustalono spadek na 35,78 procent. Zmienna związana z rozliczeniem kontraktów przesądziła o podziale sesji na przed i po rozpoczęciu finałowej godziny rozdania. W istocie do 15:50 licznik obrotu WIG20 pokazywał 1,6 mld złotych - z czego 800 mln złotych przypadło na LPP – a finalnie obrót w indeksie wyniósł blisko 5,1 mld złotych. Wraz z rozpoczęciem ostatniej godziny podniosła się też zmienność, choć ostateczny spadek indeksu blue chips o 2,54 procent był tylko kosmetycznie różny od obserwowanego przed godziną rozliczenia pochodnej. Słabość WIG20 udzieliła się całemu rynkowi i mWIG40 i sWIG80 oddały – odpowiednio – 0,38 procent i 1,22 procent, podczas gdy szeroki WIG spadł o 1,94 procent.
Z perspektywy technicznej piątek można uznać za łamiący odbicie po korekcie, ale bez pogłębienia odejścia indeksu WIG20 od szczytu hossy. Uwzględniając fakt, iż piątek był dniem pod wieloma względami nietypowym, oceny kondycji rynku należy zawiesić do pierwszych sesji nowego tygodnia. Niestety, nowy tydzień będzie zdominowany najpierw przez czekanie, a później przez reakcje na marcowe posiedzenie FOMC i wycenę przyszłości polityki Fedu w kontekście pytań o termin pierwszej obniżki ceny kredytu w USA. W praktyce, trzeba liczyć się z faktem, iż lokalne zmienne, które zdominowały sesję piątkową, zaczną przegrywać ze zmiennymi globalnymi” – pisał po sesji Adam Stańczak, analityk DM BOŚ.
W tej sytuacji nie dziwi, że nasza giełda była w ogonie zmian indeksów w Europie. Przed weekendem FTSE 250 i CAC 40 lekko rosły, podczas gdy DAX zaliczył minimalny spadek.
Wszystkie główne wskaźniki w USA zniżkowały – najbardziej dostał w kość Nasdaq 100 – minus 1,2 proc. Świat już czeka na kończące się w środę posiedzenie FOMC-u.
Dzisiaj Nikkei 225 zyskał 2,7 proc. Jeszcze jedna taka sesja i wróci na rekordowe poziomy. W Azji przeważały wzrosty. Analitycy zapowiadają otwarcie warszawskiej sesji na zielono.