Poranek maklerów – Co dalej po giełdowym trzęsieniu ziemi?

Ostatni piątek na długo zostanie w pamięci inwestorów. Sprawa LPP plus „wiedźmy” zrobiły swoje. Ponad 6 mld zł (plus 4,3 mld zł) obrotów na jednej sesji i WIG20 przejściowo o ponad 4,2 proc. poniże kursu z czwartku.

Publikacja: 18.03.2024 09:04

Poranek maklerów – Co dalej po giełdowym trzęsieniu ziemi?

Foto: Fotorzepa

I LPP które jeszcze niedawno witało się z 19000 zł, chwilowo po zaledwie 10910 zł. Spółka dzień kończyła zniżką o 36 proc. Ostateczne rezultaty sesji nie były takie straszne – WIG20 spadł o 2,5 proc., mWIG40 o 0,4 proc. a sWIG80 o 1,2 proc. Spadło 59 proc. akcji przy 29 proc. zwyżkujących. „Finałowa sesja tygodnia na rynku warszawskim została zdominowana przez rozliczenie marcowej serii kontraktów terminowych oraz niespodziankę amerykańskiej firmy, która poinformowała o zajęciu pozycji krótkiej na akcjach LPP. Informacji towarzyszył raport oskarżający  LPP o ukrywanie swojej obecności na rynku rosyjskim mimo raportowania o wycofaniu się z tego kierunku po wybuchu wojny na Ukrainie. Efektem była dynamiczna przecena spółki należącej do WIG20, która położyła się cieniem na indeksie i rynku. W skrajnym punkcie akcje odzieżowej spółki traciły blisko 40 procent i zbierały nawet 50 procent obrotu w WIG20. Finalnie akcjami LPP obrócono na kwotę za przeszło 1,14 mld złotych i ustalono spadek na 35,78 procent. Zmienna związana z rozliczeniem kontraktów przesądziła o podziale sesji na przed i po rozpoczęciu finałowej godziny rozdania. W istocie do 15:50 licznik obrotu WIG20 pokazywał 1,6 mld złotych - z czego 800 mln złotych przypadło na LPP – a finalnie obrót w indeksie wyniósł blisko 5,1 mld złotych. Wraz z rozpoczęciem ostatniej godziny podniosła się też zmienność, choć ostateczny spadek indeksu blue chips o 2,54 procent był tylko kosmetycznie różny od obserwowanego przed godziną rozliczenia pochodnej. Słabość WIG20 udzieliła się całemu rynkowi i mWIG40 i sWIG80 oddały – odpowiednio – 0,38 procent i 1,22 procent, podczas gdy szeroki  WIG spadł o 1,94 procent.

Z perspektywy technicznej piątek można uznać za łamiący odbicie po korekcie, ale bez pogłębienia odejścia indeksu WIG20 od szczytu hossy. Uwzględniając fakt, iż piątek był dniem pod wieloma względami nietypowym, oceny kondycji rynku należy zawiesić do pierwszych sesji nowego tygodnia. Niestety, nowy tydzień będzie zdominowany najpierw przez czekanie, a później przez reakcje na marcowe posiedzenie FOMC i wycenę przyszłości polityki Fedu w kontekście pytań o termin pierwszej obniżki ceny kredytu w USA. W praktyce, trzeba liczyć się z faktem, iż lokalne zmienne, które zdominowały sesję piątkową, zaczną przegrywać ze zmiennymi globalnymi” – pisał po sesji Adam Stańczak, analityk DM BOŚ.

W tej sytuacji nie dziwi, że nasza giełda była w ogonie zmian indeksów w Europie. Przed weekendem FTSE 250 i CAC 40 lekko rosły, podczas gdy DAX zaliczył minimalny spadek.

Wszystkie główne wskaźniki w USA zniżkowały – najbardziej dostał w kość Nasdaq 100 – minus 1,2 proc. Świat już czeka na kończące się w środę posiedzenie FOMC-u.

Dzisiaj Nikkei 225 zyskał 2,7 proc. Jeszcze jedna taka sesja i wróci na rekordowe poziomy. W Azji przeważały wzrosty. Analitycy zapowiadają otwarcie warszawskiej sesji na zielono.

O 10.00 konferencja szefów LPP.

W piątek wiele się działo na polskiej giełdzie

Paweł Śliwa, BM mBanku

Z jednej strony można było się tego spodziewać za sprawą wygasania kontraktów terminowych. Nieoczekiwanie uderzenie niedźwiedzi przyszło z innej strony. Akcje jednej ze spółek wchodzących w skład WIG20 zostały bardzo mocno przecenione. Na tyle mocno, że ten indeks  minimum sesji ustanowił na poziomie ok. -4%, aby zakończyć dzień z wynikiem -2,54%. Negatywna atmosfera udzieliła się większej ilości inwestorów. W konsekwencji wszystkie główne indeksy świecą na czerwono.

Ta jedna sesja mocno wpływa na techniczny obraz polskich indeksów. Wspomniane minima na WIG20 zbliżyły się do równej ceny 2300 punktów. To ważne wsparcie i trampolina dla byków z ostatnich tygodni. To tutaj tworzyły się ostatnie lokalne impulsy. Pytanie, czy i tym razem będzie podobnie? Być może już dziś dowiemy się, czy weekend był wystarczająco długi, aby ostudzić emocje inwestorów.

W USA podaż poczyna sobie coraz odważniej. Piątek to drugi dzień z rzędu z ujemnymi wynikami dziennymi. Nie jest to podstawą do zmiany trendu, ale słabość byków widoczna jest w postaci braku chęci kontynuacji aktualnej tendencji.

Z grupy indeksów Dow Jones najdalej na południe przesunął się ten transportowy, kończąc dzień z wynikiem -0,70%. Wersja przemysłowa straciła najwięcej punktów, bo 190,89 pkt, jest to blisko pół procent.

Technologiczny parkiet był jeszcze słabszy. Meta, Alphabet, Amazon i Microsoft przekroczyły barierę 2% spadków. Rekordzistą z tych największych było Adobe, które obsunęło się o ponad 13%. Trudno więc się nie dziwić, że Nasdaq zakończył dzień z wynikiem -0,96%, a jego skrócona wersja -1,15%. Oba testują ważne wsparcia. Dołki NDX powstały w strefie skupionej wokół poziomu 17850 punktów. Zakończył on dzień na poziomie 17808 pkt. Jeżeli byki szybko nie pokażą, na co je stać, to klasyczna definicja trendu wzrostowego stanie się bezużyteczna.

Do niedawna dużo pisało się o japońskiej giełdzie. Temat ten przycichł za sprawą korekty.  Te ostatnie zmniejszały wartość Nikkei 225 o 4-6%. Nie powinno więc dziwić, że cena wyhamowała po spadkach o 5,3%, tworząc wsparcie 38300 punktów. Była to dobra baza do ataku na ostatni szczyt i utworzenia impulsu wzrostowego. Dzisiejsza sesja dobrze się w to wpisuje. Ten indeks zyskuje już 1030 punktów, czyli byki przesunęły cenę o 2,6%. To połowa drogi do powstania kolejnego nowego historycznego szczytu. Wspomniane wsparcie jest ważnym elementem w aktualnym trendzie wzrostowym.

Załamanie LPP, banki centralne, konferencja Nvidii

Kamil Cisowski, DI Xelion

Na większości rynków europejskich piątkowa sesja nie przyniosła wielkiej zmienności, raczej kontynuację letargu, w który zapadły w tym tygodniu z pominięciem wtorku. DAX do godzin popołudniowych rósł, ale przed otwarciem w USA zaczął się wycofywać, by finalnie stracić 0,03%. Bliźniaczo wyglądała sytuacja na CAC 40, które zyskało 0,04% i większości pozostałych indeksów. Pozytywnie wyróżniał się IBEX, rosnący o 1,02%.

Na drugim biegunie znalazła się Warszawa. Podobnie jak w USA, piątki „trzech wiedźm” na Książęcej bywają emocjonujące, ale ten przejdzie do historii. WIG20 spadł 2,54%, mWIG40 o 0,38%, a sWIG80 1,22%. W godzinach porannych Hindenburg Research opublikowało raport, z którego wynika, że LPP wycofało się z Rosji jedynie pozornie i to właśnie ukrywana obecność na tamtym rynku odpowiada za ubiegłoroczne rewelacyjne wyniki. Notowania największej polskiej spółki odzieżowej spadły o 35,78%, co przełożyło się na załamanie całego WIG20. Nawet wzrost Allegro o 7,76% mógł jedynie w niewielkim stopniu złagodzić cios o takiej skali. Po wydaniu serii komunikatów LPP zwołało na dziś na godz. 10:00 telekonferencję z prezesem Markiem Piechockim, na której ma się on odnieść osobiście do zarzutów – należy spodziewać się w jej trakcie wzmożonej aktywności.

S&P 500 spadł w piątek o 0,65%, a Nasdaq o 0,96%. Jak pisaliśmy, w tym tygodniu na rynku amerykańskim będzie nam towarzyszyła niezwykle niesprzyjająca sezonowość, choć oczywiście każdy scenariusz rynkowy jest możliwy z uwagi na środowe posiedzenie Fedu. W końcówce drugiego tygodnia spadkowego dla Nasdaqa mocno traciły Amazon (-2,42%), Microsoft (-2,07%), Broadcom (-2,12%) czy Salesforce (-2,96%).

W godzinach porannych rosną rynki azjatyckie, wiedzione w górę przez potężne wzrosty Nikkei (+2,7%). Piątkowe osłabienie jena sygnalizuje niewiarę w to, że spodziewana jutro decyzja o podwyżce stóp procentowych może zatrzymać deprecjację japońskiej waluty, ale wzrosty kontraktów futures na rynek japoński w końcówce tygodnia miały ułamek tej skali, którą zobaczyliśmy dzisiaj. W cieniu sytuacji w Tokio opublikowano pozytywne dane z Chin, cieszy przede wszystkim wzrost produkcji przemysłowej o 7% r./r. (prognozy: 5,3% r./r.).

Kontrakty futures jednoznacznie sugerują, że dzisiejsza sesja w Polsce i Europie rozpocznie się od wzrostów (spodziewamy się również odbicia w górę LPP, które wesprze WIG20), natomiast dalszy przebieg dnia stoi pod lekkim znakiem zapytania, choć niewykluczone, że symboliczne dołączenie Super Micro Computer do S&P 500 stanie się katalizatorem ruchu w górę w USA, a obawy o plany FOMC zostaną odłożone do jutra. W San Jose rozpocznie się doroczna konferencja Nvidii, która zwyczajowo przynosi informacje o nowych produktach. Można ją widzieć jednak także jako czynnik ryzyka, od ubiegłego roku spółka dodała ponad bilion dolarów do kapitalizacji, oczekiwania inwestorów na temat nowych linii produktów są wygórowane.

Bezprecedensowa przecena

Zbigniew Obara, BM Alior Banku

Obok wygasania marcowej serii kontraktów terminowych, wydarzeniem numer jeden na warszawskiej giełdzie był w piątek bezprecedensowy spadek notowań LPP - spółki o 5% udziale w WIG20. Spadek sięgnął 36% przy gigantycznych obrotach 1,15 mld zł; w trakcie sesji notowania kilkakrotnie były wstrzymywane w celu równoważenia kursu. Stało się tak w reakcji inwestorów na raport niejakiego Hindenburg Research – amerykańskiej firmy inwestycyjnej wyszukującej na świecie spółki do zajęcia krótkich pozycji na ich akcjach (na spadek). Według autorów raportu sprzedaż przez LPP w 2022 roku aktywów rosyjskich była pozorna, a z dowodów wynika, że LPP nadal sprzedaje na rynku rosyjskim, m.in. przez Kazachstan (przed wojną Rosja była dla LPP kluczowym rynkiem zagranicznym).

LPP poinformowało w oświadczeniu, że dementuje informacje znajdujące się w materiale Hindeburg Research i podało, że złożyło do prokuratury zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa na szkodę LPP, jej akcjonariuszy i inwestorów, zagrażające bezpieczeństwu rynku finansowego. Spółka poinformowała, że nie prowadzi działalności handlowej na terytorium Federacji Rosyjskiej, a transakcja sprzedaży spółki rosyjskiej nie miała charakteru fikcyjnego i nie wiązała się z manipulacjami księgowymi lub rachunkowymi. Według LPP raport Hindenburg Research to element przygotowywanego od 5 miesięcy ataku dezinformacyjnego celującego w spadek kursu akcji. Spółka nie wyklucza, że to działanie może być próbą przejęcia wpływów w LPP przez podmioty trzecie. Na dziś na godz. 10.00 zwołała konferencję prasową z udziałem prezesa Marka Piechockiego i wiceprezesa Przemysława Lutkiewicza, której przebieg wydaje się być kluczowy dla dalszego kierunku notowań akcji.

W piątek WIG20 był najsłabszym głównym indeksem na świecie, tracąc ponad 2,5% (bez spadku LPP strata dzienna wyniosłaby mniej niż 1%). Główne indeksy europejskie jak DAX czy CAC 40 zanotowały płaską sesję, a w USA ponownie górę wzięła realizacja zysków: S&P 500 stracił 0,65%, a Nasdaq100 1,15%, co w jego przypadku skutkowało najniższym zamknięciem notowań od ponad 3 tygodni.

W kontekście dzisiejszej sesji na GPW, abstrahując od samego LPP, rośnie prawdopodobieństwo dominacji pozytywnych nastrojów. Wzrostowo kończy się sesja w Azji (japoński Nikkei ze wzrostem o ponad 2,5%), a notowania kontraktów terminowych na główne indeksy europejskie i amerykańskie o godz. 8.00 „świecą na zielono”.

Giełda
Marazm w Warszawie, nerwowo w USA. Złoty zyskuje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Tydzień w korekcie
Giełda
Mocne wyniki Broadcom wspierają spółki technologiczne
Giełda
Rajd św. Mikołaja - rynkowa okazja czy bajka?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
WIG20 znów w dół. Tym razem przez CD Projekt
Giełda
Rok cyklu prezydenckiego