Poranek maklerów: WIG na szczycie hossy i ma już kolejny cel

Szeroki indeks warszawskiego rynku zamknął się wczoraj na poziomie 73 293,69 pkt, przebijając ostatni szczyt z przełomu lipca i sierpnia i ustanawiając maksimum obecnego trendu wzrostowego.

Publikacja: 07.11.2023 08:50

Poranek maklerów: WIG na szczycie hossy i ma już kolejny cel

Foto: Bloomberg

Analitycy podkreślają w porannych komentarzach, że giełda w Warszawie kolejny raz wyglądała wczoraj bardzo dobrze na tle indeksów światowych. Przy czym tym razem to mniejsze firmy wypadły trochę lepiej niż największe. Uwaga skupiła się jednak na szerokim indeksie WIG, który wczoraj nie tylko zanotował dziewiątą z rzędu sesję na plusie, ale też osiągnął nowy szczyt hossy, która zaczęła się jesienią ub.r. Indeks tym samym otworzył sobie drogę do szczytów historycznych, czyli do rejonów 74 800-75 000 pkt, które zdobywał dwa lata temu. Pewną przeszkodą w szybkim ataku na szczyt może być jednak schłodzenie nastrojów na świecie. Wczoraj spadki zanotowały rynki na zachodzie Europy. W USA notowania zakończyły się na niewielkich plusach, choć po drodze nie obyło się bez problemów. Dziś z kolei dość wyraźnie spadają notowania w Azji i z rana zanosiło się raczej na negatywne otwarcie w notowaniach na Starym Kontynencie.

Nowy szczyt WIG, tonowanie nastrojów na świecie

Kamil Cisowski, DI Xelion

Poniedziałkowa sesja rozpoczęła się w Europie od niewielkich wzrostów, ale były one odległe od zwyżek, które widzieliśmy w Azji. Zmienność indeksów nie była duża, ale przewagę od samego początku sesji miała podaż. Na większości rynków zobaczyliśmy osunięcie się na poziomy ujemne już w pierwszych godzinach handlu, spadki były pogłębiane przez resztę dnia. Dolar wyznaczył lokalne minima około południa, później zaczął się umacniać wraz ze wzrostem rentowności w USA. W przypadku 2-latek ruch miał skalę około 10 pb, zamknięcie następowało w okolicy 4,94%. Obligacje 10-letnie, po otwarciu przy poziomach poniżej 4,60%, zamykały się w okolicy 4,67%. Tonowanie nastrojów wydaje się zrozumiałe, w poniedziałek przed przedwczesnym deklarowaniem zwycięstwa w walce z inflacją wypowiadał się N. Kashkari, można się spodziewać, że po ubiegłotygodniowej euforii lekko korygować nastroje będą próbowali także inni członkowie FOMC w kolejnych dniach, na czele z J. Powell’em w środę i czwartek. Mamy jednak na razie do czynienia z dość łagodnym odreagowaniem. FTSE100, które tradycyjnie zachowuje się lepiej, gdy funt się osłabia, zamknęło się neutralnie. Najważniejsze indeksy strefy euro spadały od 0,16% (Stoxx 600) do 0,56% (IBEX).

WIG20 zyskał 0,40%, mWIG40 0,90%, a sWIG80 0,53%, potwierdzając, że warszawska giełda nie potrzebuje aktualnie wiele, by kontynuować ruch w górę. WIG wyznaczył nowy szczyt obecnej hossy, droga na szczyt wszechczasów także nie powinna mu zająć wiele czasu. W poniedziałek ruch w górę kontynuowało Dino (+2,46%), solidnie zachowywał się także Orlen (+0,90%), a wsparciem były mniejsze komponenty WIG20 – Alior (+1,92%), Pepco (+3,24%) i JSW (+2,61%). Zmiany pozostałych najważniejszych – PKO, Pekao, KGHM i Allegro były bliskie zera. Ponownie świetnie zachowywały się w drugim szeregu ING (+2,81%) oraz Millenium (+2,85%), a także Benefit (+2,64%).

Indeksy amerykańskie zaczynały dzień od lekkich wzrostów, później lekko spadały pod presją długu, ale finalnie S&P500 zyskało 0,18%, a NASDAQ 0,30%. Wyraźnie drożały m.in. nVIDIA (+1,66%) oraz Apple (+1,46%), ale szerokość zwyżki pozostawiała wiele do życzenia – na plusie zamykało się zaledwie 157 spółek głównego indeksu. Wczorajszą sesję traktujemy jako zwiastun powrotu do otoczenia z pierwszych miesięcy roku, gdzie „Magnificent 7” dźwigało Wall Street. Poważną przeszkodą dla tego scenariusza może być naszym zdaniem tylko ewentualne rozczarowanie wynikami nVIDIi w drugiej połowie listopada.

Indeksy azjatyckie wyraźnie dziś spadają, a przewodzi im wymazujące większość wczorajszych wzrostów koreańskie Kospi, tracące około 2,5%. Także kontrakty futures sugerują, że dzień w Europie rozpocznie się od kontynuacji wczorajszej przeceny. Poranne dane o chińskim bilansie handlowym przyniosły solidny odczyt importu (potencjalny sygnał odradzającego się popytu wewnętrznego), ale także większy od oczekiwań spadek eksportu (-6% r/r vs. prognozy -3,3% r/r). Słabo wygląda także niemiecka produkcja przemysłowa za wrzesień (-1,4% m/m). Dzień nie będzie obfitował w inne istotne dane, jego dalszy przebieg będzie najprawdopodobniej uzależniony od szeregu wypowiedzi przedstawicieli banków centralnych (S. Barr, J. Schmid, C. Waller, J. Williams, L.Logan z Fed, a także J. Nagel z EBC). Także w Polsce trudno oczekiwać ekscytującej sesji, znacznie ciekawiej powinno być jutro za sprawą posiedzenia RPP, ale też raportów Pekao, Kruka, Cyfrowego Polsatu oraz Azotów.

Na świecie możliwe odreagowanie ostatnich zwyżek

Adam Anioł, BM BNP Paribas Bank Polska

Początek handlu w bieżącym tygodniu przeniósł stonowanie nastrojów, a nawet bardziej chęć realizacji zysków z ostatnich dni. Bowiem sam wskaźnik nastrojów Feed&Greed Index wzrósł o 1 pkt. do poziomu 41 pkt. Nadal znajduje się jednak w strefie strachu (25-45 pkt.). Główne indeksy w Europie kończyły umiarkowanymi spadkami, a podobnie przebiegała pierwsza część handlu za oceanem, gdzie dopiero ostatni godziny sesji przyniosły symboliczny wzrost notowań. Na tle powyższych relatywnie dobrze wypadły ponownie krajowe indeksy, w szczególności grupujące średnie i mniejsze spółki. Na rynku długu nastąpił z kolei wyraźny wzrost rentowności – w przypadku amerykańskich obligacji rentowności 10-letnich obligacji skarbowych kończyły dzień powyżej 4,65%, gdy jeszcze w piątek w ciągu dnia notowały poziom 4,50%.

W kalendarium makroekonomicznym, poza porannymi danymi z niemieckiego przemysłu za wrzesień, w dalszej części dnia uwaga inwestorów skupi się na wystąpieniach przedstawicieli największych banków centralnych.

Wczorajszy wynik sesji na GPW (stonowanie optymizmu w drugiej części dnia), jak i cofnięcie indeksów za oceanem, może sugerować nadchodzące odreagowanie ostatnich wzrostów. Argumentem dla podaży może być wczorajsza decyzja prezydenta Dudy, który powierzył misję stworzenia rządu p. Morawieckiemu. Z drugiej strony jest to czynnik wyłącznie krótkoterminowy, gdyż istnieje relatywnie małe prawdopodobieństwo sukcesu tej misji. A w drugim kroku, to sejm wybierze premiera, w którym większość głosów posiada opozycja. Potwierdzeniem powyższego jest brak większej reakcji w notowaniach PLN. Większą niepewność może wybudzać dalszy brak umowy koalicyjnej między ugrupowaniami opozycyjnymi.

W przypadku WIG20 ostatni miesiąc był najlepszy od lat, a z kolei ostatni tydzień na w wykonaniu S&P500 okazał się najlepszy od miesięcy. Oporem do dalszych wzrostów w przypadku warszawskich blue chips jest poziom 2200 pkt., czyli lokalny szczy z lipca bieżącego roku. W scenariuszu korekty ważniejsze wsparciem ma miejsce w okolicach 2000 pkt. czyli okolice luki powstałej na bazie powyborczego optymizmu. W przypadku S&P500 oporem pozostaje poziom 4400 pkt. Natomiast wsparciem są luki wzrostowe wygenerowane podczas ostatnich wzrostów (poziomy 4330, 4250 pkt.).

Szkielet Sakata – ostrzeżenie dla byków czy może jednak kolejne wyzwanie?

Piotr Neidek, BM mBanku

Rajd byków na Deutsche Boerse wyhamował. Wczoraj na drugiej i trzeciej linii niemieckiego parkietu ponownie pojawiła się czerwień. Indeks małych spółek stracił -1.4% i ponownie nie poradził sobie z oporem zlokalizowanym na wysokości 13000 punktów. DAX także finiszował pod kreską i choć spadek o -0.4% -nie jest niczym niepokojącym, to jednak na wykresie świecowym pojawiła się nieprzyjemna formacja. Mowa o gwieździe wieczornej, która wprawdzie odbiega od podręcznikowych przykładów, ale trudno jej odmówić negatywnego wydźwięku. Kanał spadkowy nadal obowiązuje a dolne ograniczenie trójkąta wciąż blokuje dalszą zwyżkę.

Pod presją podaży ponownie znalazły się mniejsze spółki notowane na Wall Street. Russell2000 stracił -1.3% i odpadł od linii trendu spadkowego. Z oporem nie poradził sobie także S&P500, który wciąż znajduje się poniżej październikowego maksimum. Natomiast DJIA drugą sesję z rzędu walczy z sierpniowym denkiem, które na wysokości 34.1k blokuje dalsze wzrosty indeksu największych spółek. Także linia trendu spadkowego działa niekorzystnie na kupujących. Innym wyzwaniem dla byków będzie utrzymanie zeszłotygodniowego podbicia (+5.1%) w nienaruszonym stanie. Będzie to bardzo trudne zadanie, gdyż tak mocne wzrosty zazwyczaj stanowią pretekst do realizacji krótkoterminowych zysków. Chociaż przykład sprzed roku pokazuje, że jankeskie byki potrafią przez dwa tygodnie z rzędu pędzić na pełnym gazie. 

Nowy rekord hossy zakorzenionej ponad rok temu, przybliża WIG do historycznych szczytów. 75018.1 to maksymalny pułap, na który wzbił się indeks szerokiego rynku dokładnie dwa lata temu. Najwyższe dzienne zamknięcie wypadło na wysokości 74813.2 i był to jednocześnie najdalej wysunięty na północ punkt na tygodniowym wykresie liniowym. Ww. wartości stanowią wyzwanie dla akcyjnych byków, które wczoraj wykonały kolejny krok w kierunku bicia rekordów.

Od 23 października WIG sukcesywnie każdego dnia wchodzi na coraz wyższy stopień hossy. Od tego dnia każde dzienne minimum jest wyżej położone od poprzedniego. Poniedziałkowe maksimum jest także dziewiątym z rzędu rosnącym dziennym rekordem. W literaturze analizy technicznej taki układ nazywa się Szkieletem Sakata i zwiastuje korektę. Czy dzisiaj będzie ten dzień, w którym dwutygodniowy trend wzrostowy zostanie przetestowany, okaże się już za kilka kwadransów.

Giełda
Rok cyklu prezydenckiego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Mocne przeceny na spółkach gamingowych
Giełda
Skromny sukces podaży
Giełda
Znów spadki na GPW. Św. Mikołaj już rozdał prezenty?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
Na GPW znów robi się czerwono. Kulą u nogi jest dzisiaj firma LPP
Giełda
GPW czeka na nowy impuls