We wtorek WIG20 rozpoczął notowania z przytupem, zyskując mocno na początku notowań, a potem już tylko bronił zdobyczy. Ostatecznie zyskał 1,9 proc. i wyniósł na koniec sesji 2029 pkt. Oznacza to, że przerwał serię czterech sesji pod kreską. Warszawa należała do najsilniejszych giełd w Europie, a na głównych parkietach zwyżki sięgały kilku dziesiątych procent. Na Wall Street za nami zmienna sesja, ale zakończona sukcesem. S&P 500 i Nasdaq zyskały odpowiednio 0,7 i 0,9 proc. Dziś zwyżki zanotowały giełdy azjatyckie, jednak notowania futures na zachodnie indeksy nie dają jednoznacznego obrazu sytuacji. Do najważniejszych wydarzeń z dzisiejszego kalendarza analitycy zaliczają m.in. wystąpienie szefa Fedu, publikację indeksu Ifo, a także kolejną porcję raportów finansowych. W USA podały je wczoraj po sesji m.in. Microsoft i Alphabet, a dziś w Warszawie przed startem handlu Santander Bank Polska, otwierając sezon raportów krajowych banków.
Walka o odbicie wśród zalewu informacji
Kamil Cisowski, DI Xelion
Zgodnie z naszymi oczekiwaniami, pomimo dość niepewnego startu sesji w Europie dzięki fali popytu w końcówce dnia większość giełd zdołała się zamknąć na plusach. Najsłabszy spośród głównych indeksów IBEX tracił 0,22%, najsilniejsze CAC40 zyskiwało 0,63%. Zwyżki miały miejsce, mimo że dane PMI zdecydowanie nie dostarczyły powodu do radości. Wskaźnik dla przemysłu całej strefy euro spadł z 43,4 pkt. do 43,0 pkt. (prognozy 43,6 pkt.), dla usług z 48,7 pkt. do 47,8 pkt. (prognozy: 48,7 pkt.). W osunięciu się przemysłowego PMI większą kontrybucję wnosiła Francja, w usługach Niemcy. Główną reakcją było osłabienie euro, kurs EURUSD spadł poniżej 1,06 także za sprawą dobrej publikacji PMI z USA (wyższe od oczekiwań wyniki i powrót do poziomu 50 pkt. lub powyżej w obu sektorach).