Dzisiejsza sesja obfitowała w publikacje istotnych makroekonomicznych danych, a inwestorzy ze strefy euro skoncentrowali się na decyzji i konferencji ECB.
ECB podwyższył dziś stopy procentowe o 50 pb wobec 25 pb szacunków analityków jednak jednomyślnie przegłosowany program TPI daje bankowi większą kontrolę nad rentownościami obligacji i ogranicza rosnące koszty długu dla bardziej zadłużonych. W praktyce więc TPI oznacza łagodniejsze wprowadzenie podwyżek stóp dla zadłużonych gospodarek jak Włochy czy Hiszpania. Jednocześnie bank komunikował, że zacznie cykl od większej podwyżki a przyszłe decyzje uzależni od napływających danych. Do decyzji bankierów skłoniły niebagatelne przesłanki w postaci historycznie słabnącego Euro (niedawny parytet z USD) i rekordowa w strefie Euro inflacja, która wymaga zdecydowanych działań. Do tej pory ECB nie brał przykładu z Fed, wzbraniał się przed mocnymi pożyczkami a dzisiejsza decyzja przypomina nieco spóźnione gaszenie pożaru.
Choć podwyżka zaskoczyła raczej jastrzębio, cała narracja ECB który wprowadził TPI, sygnalizuje elastyczność i nie podał kwoty wrześniowej podwyżki pozostaje bardziej gołębia i wskazuje, że szanse na wrześniową podwyżkę większą niż 50 pb maleją. Tym samym bank dał sobie pole do gołębiego zwrotu co teoretycznie powinno umiarkowanie wspierać inwestorów w Europie. Tak się jednak nie dzieje, europejskie indeksy osuwają się pod naporem sprzedających. Poważne spowolnienie gospodarcze, wojna w Ukrainie i kryzys energetyczny mogą obniżać marżowość europejskich gospodarek. Reakcja pary EURUSD pokazuje, że decyzja ECB nie spowodowała skokowego wzmocnienia europejskiej waluty.
Poznaliśmy dziś słabe dane z rynku pracy w USA, wnioski o zasiłek wzrosły i niebezpiecznie zbliżają się do poziomu 300 000. Spadł też wskaźnik koniunktury Philadelphia Fed (-12,3 w lipcu vs -3,3 w czerwcu). Odczyt urealnia scenariusz recesji i podważa narracje Fed o ‘miękkim lądowaniu’. Wyniki Tesli pozytywnie zaskoczyły analityków, spółka rośnie dziś o prawie 7% i pośrednio przyczynia się do powstrzymania większej podaży w końcówce tygodnia. Nie obyło się jednak bez kontrowersji, zaraportowana sprzedaż 75% rezerw Bitcoina przez spółkę przyczyniła się do wyprzedaży na rynku kryptowalut. Kolejny raz siłę pokazują akcje Apple, które skaczą dziś mimo słabnącego sentymentu wśród kluczowych spółek tech - Microsoftu, Amazon i Google. Kolejną sesję z rzędu słabość wykazuje amerykański sektor naftowy i obronny. Niepokojące informacje wypłynęły również z Białego Domu, prezydent Joe Biden przeszedł pozytywny test na koronawirusa co może stanowić kolejną przesłankę do zmienności indeksów.
Polaryzacja gospodarek USA i Europy staje się coraz wyraźniejsza. Wall Street próbuje kurczowo utrzymać wzrosty, S&P 500 spada 0,4%, byki mają wyraźny problem z pokonaniem podaży w okolicach 4000 punktów, NASDAQ rośnie o 0,2%. Europejskie indeksy kontynuują osłabienie wyceniając jastrzębią lecz ‘słuszną’ podwyżkę stóp przez ECB, która w początkowej fazie zaskoczyła rynki. Niemiecki DAX cofa się o blisko 0,9% w obliczu obniżonych do niespełna 40% mocy przesyłowych Nord Stream 1 . Cofa się też londyński FTSE i francuski CAC40. WIG20 kontynuuje trwający od połowy czerwca trend boczny, traci dziś 1%. Inwestorom w Polsce nie pomogły słabe dane, sprzedaż detaliczna cofa się o 1,4% już trzeci miesiąc z rzędu. Niższe zakończenie sesji w USA może zanegować dalsze odreagowanie i wskazać na niższe otwarcie indeksów w piątek.