Postawa blue chipów kontrastowała z kondycją reszty rynku. Spółki o średniej kapitalizacji skupione w indeksie mWIG40 spadły o 1,12 procent, gdy indeks spółek małych sWIG80 oddał 1,95 procent. Całość sumuje się w skromne przesunięcie indeksu szerokiego rynku WIG o 0,14 procent. Relatywnie lepsza postawa WIG20 znajduje swoje odzwierciedlenie w oddechu rynku. W WIG20 zwyżki zanotowało 13 walorów przy 6 przecenionych i jednej bez zmian. Na całym rynku zwyżki zanotowało ledwie 33 procent spółek przy 55 procent, które zostały przecenione i 12 procent bez zmian. Układ sił pomiędzy poszczególnymi segmentami rynku wskazuje, iż kapitał operował dziś dość selektywnie. W WIG20 został po części przymuszony do zakupów przez wzrosty na rynkach bazowych, na których niemiecki DAX odbił po wczorajszej przecenie o 1,56 procent. Sesja miała też kontekst techniczny w postaci powrotu WIG20 nad połamane wczoraj wsparcie w rejonie 1652 pkt.
Niestety więcej było dziś konsolidacji w rejonie połamanego wsparcia niż realnej kontry byków. Potwierdza to wykreślona świeca dzienna, która ma skromny korpus i dwa cienie. W klasycznym odczytaniu rynek znalazł się w równowadze między podażą i popytem, która zmusza do zawieszenia ocen. Niemniej, średniookresowe perspektywy pozostają raczej spadkowe niż wzrostowe. Wtorkowe połamanie przez WIG20 wsparcia w rejonie 1652 pkt. i pogłębienie dna bessy otworzyło bramę do dalszych spadków. Efektem wtorkowego sukcesu podaży jest przymus odsunięcia się popytu w rejon 1500 pkt. W tej perspektywie patrząc dzisiejsze wzrosty były w największym stopniu wymuszone przez rynki bazowe i korelację WIG20 z otoczeniem. Przy powrocie świata do scenariuszy spadkowych próby budowania korekty w Warszawie pozostaną skazane na porażkę, a kontynuacja bessy będzie jedyną ścieżką dostępną dla rynku polskiego.
Adam Stańczak
Analityk DM BOŚ
Wydział Analiz Rynkowych