Każdy najzdrowszy nawet ząb może czasem się nadpsuć. Wówczas okazuje się, że lata nadmiernego słodzenia miały jednak swoje konsekwencje i w niektórych przypadkach zwykła plomba może nie wystarczyć. Przekonali się o tym inwestorzy wierzący w nieskończony wzrost spółek FAANG. Najsłabsze akcje z tego koszyka straciły od początku roku już nawet kilkadziesiąt procent, a ciężar tych spadków wybił po drodze zęby indeksowi Nasdaq 100. Perspektywy szybkiej odbudowy nie zapewni tym razem Fed, który swoim działaniem obnaża kolejne ubytki. Nieleczona próchnica może rozszerzać się na następne zęby i tak samo jest w przypadku negatywnego sentymentu do poszczególnych akcji. Przed tym metaforycznie dentystycznym problemem stają m.in. inwestorzy obserwujący rynek akcji amerykańskich. Czym ugryźć trochę realnego zysku, kiedy zęby coraz słabsze, a inflacja pozostawia niesmak w ustach? Niektórzy decydują się wstawić ząb złoty i próbować dalej, inni po prostu przestają się szczerzyć. Najbliższe miesiące pokażą, w jakim stopniu polityka Fed doprowadzi do paradontozy indeksów spółek wzrostowych w USA, które dotąd były elementem perfekcyjnego uśmiechu. Wydaje się, że takie ryzyko jest dość istotne, jednak nie oznacza, że inwestorom pozostaje głodówka. Na ząb będzie można rozważyć mniej kaloryczne, ale pełnowartościowe spółki defensywne, które niczym trzonowce od lat pozostawały w cieniu połyskujących kiełków.