Wtorkowa sesja na GPW miała dwa oblicza. Pierwsze dość nudnawe, które charakteryzowało się niewielką zmiennością i poruszaniem się głównych indeksów przy poziomach zamknięcia z poniedziałku. Druga część przyniosła jednak zdecydowanie więcej wrażeń. Co ważniejsze: były to odczucia pozytywne.
WIG20 zaczął dzień niemrawie i przez dobrych kilka godzin nie bardzo miał pomysł na bardziej zdecydowany ruch. Pozostawaliśmy obojętni nawet na wzrost na innych europejskich rynkach. Kalendarz makroekonomiczny z kolei nie rozpieszczał. Inwestorzy czekali przede wszystkim na doniesienia ze Stambułu, gdzie odbywała się kolejna runda rozmów między Rosją a Ukrainą. Doświadczenie podpowiadało, że każdy pozytywny przekaz z tej rundy negocjacji może wesprzeć rynki. Tak też się stało. Pojawiła się bowiem realna szansa na deeskalację konfliktu, a to dodało skrzydeł inwestorom.
Indeksy w Europie zaczęły rosnąć jeszcze mocniej (DAX zyskiwał momentami ponad 3 proc.), a swojego rajdu w górę doczekały się także byki w Warszawie. Dotyczył przede wszystkim największych spółek. WIG20 zaczął zyskiwać ponad 2 proc. Ruch wzrostowy wspierali również Amerykanie, którzy także zaczęli dzień od solidnych zwyżek. Byki dobrze wykorzystały szansę. WIG20 ostatecznie zyskał 2,3 proc., a motorem napędowym były banki. Akcje Pekao urosły o ponad 9 proc., a PKO BP o 8,8 proc. Obroty na całym wyniosły 2 mld zł.