W poniedziałek na wartości straciły wszystkie warszawskie indeksy. Na razie te spadki należy traktować jako odreagowanie wcześniejszych silnych wzrostów.
Większego wrażenia na inwestorach nie zrobiły, opublikowane przez GUS, dane na temat dynamiki produkcji przemysłowej. W marcu wzrosła ona o 15,5 proc. w relacji miesięcznej i spadła tylko o 2 proc. w relacji rocznej, wobec odpowiednio wzrostu o 2,4 proc. i spadku o 14,6 proc. miesiąc wcześniej.
Dane te mocno zaskoczyły. Rynkowe prognozy mówiły bowiem o wzroście na poziomie 11,5 proc. miesiąc do miesiąca i spadku o 5,9 proc. rok do roku. W komentarzach po danych zwracano co prawda uwagę na większą liczbę dni roboczych, ale analitycy prognozujący te dane mieli tego świadomość.
Brak reakcji inwestorów na dane opublikowane przez GUS nie zaskakuje, ponieważ nie reagowali oni ostatnio na wiele innych odczytów. Dane te są jednak istotną wskazówką dla inwestorów. Po pierwsze dlatego, że są one kolejnym czynnikiem, który pozytywnie wyróżnia Polskę na tle całego regionu (np. spadki produkcji na Węgrzech i w Czechach grubo przekraczają 20 proc.).
Po drugie, historycznie istnieje duża dodatnia korelacja pomiędzy roczną dynamiką produkcji a roczną dynamiką zmian WIG-u. Jeżeli przyjąć, że wczorajsze dane zapowiadają odwrócenie spadkowej tendencji, to nie tylko uzasadniają aktualne poziomy indeksu WIG, ale pozwalają również oczekiwać w najbliższych 3-4 miesiącach wzrostu do 30 000-31 000 pkt.