Wskaźnik Standard&Poor’s 500, który w poniedziałek odrobił tegoroczne straty (w ciągu ośmiu tygodni zniwelował 25-proc. spadek) i miał na plusie 0,4 proc., cofnął się w pierwszych minutach notowań o 0,1 proc. Później było gorzej. Nastroje na giełdach pogorszyły się, gdyż rynki akcji za oceanem zdominowały obawy o wyniki testów szokowych mających sprawdzić kondycję czołowych banków i ich odporność na ewentualne przyszłe zawirowania. Ben Bernanke, szef Fedu, ostrzegł, że kolejny wstrząs w systemie finansowym pogorszyłby prognozy przyszłej koniunktury w gospodarce. Taniały akcje Wells Fargo, JP Morgan Chase i U.S. Bancorp.

Bank centralny miał powiadomić szefostwa banków o wynikach testów przeprowadzonych z inicjatywy resortu skarbu. Pojawiły się opinie, że z grupy banków komercyjnych tylko JP Morgan Chase zdał ten egzamin, ale jak widać i jego nie uchroniło to przed spadkiem kursu akcji na początku wtorkowej sesji na nowojorskiej NYSE. Po godzinie notowań S&P500 tracił 0,6 proc. Z powodu piątej z rzędu straty kwartalnej kilkanaście procent poleciały w dół notowania Legg Mason, spółki zarządzającej funduszami rynku pieniężnego. Taniały też spółki naftowe.

W Europie ostatecznie przeważył optymizm i Dow Jones Stoxx miał na plusie 0,6 proc. Tempo dyktowały spółki surowcowe i banki. Notowania BHP Billiton, światowego lidera branży wydobywczej, poprawiały się dzięki zwyżce cen metali, zwłaszcza miedzi. Mimo straty w pierwszym kwartale drożały walory banku UBS, gdyż sprzeda swoją działalność w Brazylii i zwiększy współczynnik wypłacalności. Akcje Standard Chartered, który prawie cały zysk wypracowuje na rynkach wschodzących, podskoczyły o 10 proc., kiedy ten bank poinformował o dobrym początku tego roku.

Ropa naftowa wczoraj taniała z powodu spekulacji, że dzisiejszy raport amerykańskiego Departamentu Energii pokaże, iż w ubiegłym tygodniu dostawy paliw wzrosły do najwyższego poziomu od osiemnastu lat. Po południu naszego czasu surowa ropa w Nowym Jorku (Nymex) kosztowała 53,94 dolara za baryłkę, 1 proc. mniej niż poprzedniego dnia. W Londynie gatunek Brent wyceniano na 54,26 USD, o 0,6 proc. niżej. Miedź w Nowym Jorku wcześniej podrożała do najwyższego poziomu od 20 kwietnia (2,177 dolara za funt), a później taniała do 2,113, natomiast w Londynie tona tego metalu najpierw drożała o 0,4 proc. do 4620 USD, a później nastąpił spadek do 4550 USD.

Złoto drugi dzień z rzędu drożało. Po południu w Londynie za uncję w dostawach natychmiastowych kosztowało 911,09 dolara, a wieczorem było 905,45 USD. Kruszec kupowali inwestorzy grający pod złe wieści z USA na temat testów szokowych w bankach. Średnia cena złota, według Barclays Capital, w czwartym kwartale ma wynosić 980 USD.