Inwestorzy zainteresowani rynkami Europy Wschodniej będą teraz myśleli o danych PKB za drugi i trzeci kwartał, które mogą wskazać techniczną recesję w Polsce. Coraz większa grupa zainteresowanych rynkami wskazuje na możliwość trwałego wzrostu inflacji w regionie będącej pochodną światowego wzrostu cen oraz słabości walut Europy Wschodniej.
Spektakularne wzrosty srebra i złota oraz innych surowców powinny przełożyć się na wzrost inflacji. Szczególnie w sytuacji gdy producenci dostosowują swoje moce produkcyjne do nowej sytuacji – mniejszego popytu. Zwolnienia, zamykanie poszczególnych fabryk powoli będą wpływać na mniejszą podaż dóbr, co powinno podtrzymać wysokie ceny. Obecny słaby globalny popyt jedynie wzmacnia zarządzających firmami produkcyjnymi do jeszcze większych cięć celem przystosowania się do nowej sytuacji. Brak wiary w zmianę sił popytowych można znaleźć w wypowiedziach większości przedstawicieli branży surowców. W zeszłym tygodniu właśnie w takim sceptycznym tonie wypowiadali się liderzy branży stalowej i metali nieżelaznych (np. Rio Tinto, BHP Biliton). Wcześniej pesymistyczne wypowiedzi cechowały przedstawicieli Mittala, natomiast OPEC daleki jest od podniesienia limitów wydobywczych. Indeks cen towarów CRB notuje więc znaczne wzrosty już kolejny tydzień. W ubiegłym tygodniu wzrosty cen były rekordowe.
W kraju wzrost ceny może być odczuwalny mocniej z uwagi na osłabiającego się złotego. Sytuacja PLN na wykresach wygląda źle. GBPPLN po wybiciu się z formacji odwróconego RGR, wrócił w piątek do linii szyi, odbijając się od niej. Podobnie EURUSD oraz CHFPLN, wróciły do ograniczeń formacji odbijając się od przeciętych linii. Ponadto czwartkowe wyjście w górę z formacji odbyło się na znacznie wyższych obrotach, w piątek były one już mniejsze. Jedynie USDPLN nie ukształtował tak wyraźnie byczych formacji cierpiąc z uwagi na wzrosty EURUSD. Jednakże i tutaj piątkowe minimum potwierdza początek potencjalnego trendu wzrostowego.
Zakładając brak zmiany trendu PKB w Unii Europejskiej, wspomniane wyżej elementy mogą prowadzić nasz kraj w kierunku stagflacji. Inwestorzy powoli będą więc baczniej analizować odczyty danych powiązanych z inflacją. Polski rząd ma ograniczoną amunicję w walce z potencjałem stagflacji. Gdy na inflację wpływ mają głównie czynniki zewnętrzne, pozostaje jedynie mocne cięcie stóp procentowych, które może stymulować PKB (konsumpcję + zdolność kredytową). Wiemy jednak, że RPP nie ma odwagi do takich ruchów. Pakiety stymulacyjne nie mają racji bytu, inwestorzy zagraniczni nie będą finansować polskiego deficytu w skali podobnej do innych krajów.
W tym tygodniu inwestorzy na rynkach akcji będą oczekiwali wybicia się indeksów z horyzontów. Dotyczy to właściwie wszystkich światowych indeksów. Gdy polskie indeksy są bliższe dolnych ograniczeń kanału Nikkei przebija się przez szczyty z października tworząc solidne podstawy do uznania wielomiesięcznej konsolidacji jako podwójnego dna. O godzinie 7:38 w City Index UK100 CFD (odpowiednik FTSE100) kwotowany jest na poziomie 4481, znacznie wyżej niż jego zamknięcie w piątek na poziomie 4418. Natomiast GERMANY30 CFD (odpowiednik DAX) kwotowany jest na poziomie 5004, podobnie wyżej niż jego wczorajsze zamknięcie na poziomie 4941.