Nastroje poprawiły się wczoraj po tym, jak na rynek napłynęły dane z amerykańskiego sektora nieruchomości, wskazujące na najwyższy od ponad 7 lat wzrost indeksu podpisanych umów kupna domów. W kwietniu wzrósł on o 6,7% m/m wobec zwyżki o 3,2% miesiąc wcześniej. Wygląda na to, iż rynek nieruchomości w USA najgorsze ma już za sobą i wchodzi w fazę stabilizacji.
Na plusach również zamknęła się dzisiejsza sesja azjatycka – Nikkei 225 zwyżkował na zakończenie notowań o niecałe 0,4%, bardziej zdecydowanie rosły natomiast indeksy chińskie – Hang Seng zyskał ponad 1%, Shanghai Composite zaś prawie 2%. Nastroje poprawiły się po publikacji danych z australijskiej gospodarki, która w I kw. bieżącego roku zanotowała 0,4% (kw/kw) wzrostu PKB i tym samym uniknęła drugiego pod rząd kwartału ujemnej dynamiki PKB, co oznaczałoby recesję.
Całkowicie odmienne nastroje panują w czasie dzisiejszej sesji europejskiej – po dwóch dniach zdecydowanych wzrostów, inwestorzy najprawdopodobniej zdecydowali się na częściową realizację zysków, w związku z czym praktycznie wszystkie indeksy na parkietach Starego kontynentu zniżkują.
Dziś uwaga inwestorów po raz kolejny skupi się na danych, jakie napłyną z amerykańskiej gospodarki. W dniu dzisiejszym bowiem rozpocznie się comiesięczna seria publikacji dotyczących rynku pracy USA. Zapoczątkuje ją o godz. 13.30 Raport Challengera o planowanych zwolnieniach w maju. Trzy kwadranse później poznamy szacunki Agencji ADP dotyczące zmiany zatrudnienia w pozarolniczym sektorze prywatnym w kwietniu. Dane te zazwyczaj stanowią wskazówkę odnośnie wyników oficjalnego raportu Ministerstwa Pracy USA, który zostanie opublikowany już w piątek. Nastroje, jakie zapanują po odczytach, nadadzą kierunek sesji amerykańskiej oraz mogą mieć duży wpływ na zakończenie notowań w Europie.
Sporządziła