"Czwartek rynki europejskie rozpoczęły na plusach z wyraźnym zadowoleniem. Wynikało ono z faktu, że wczorajsze spadki w Stanach nie przekształciły się w żadną niebezpieczną korektę i dziś nadal utrzymywały się dobre nastroje. Poranny optymizm skutkował osiągnięciem przez WIG20 dwuprocentowego wzrostu, który jednak nie utrzymał się długo. Wejście w strefę wczorajszych szczytów sprawiło, że po dwóch próbach ich testowania popyt zrezygnował z dalszej walki" - poinformował analityk A-Z Finanse Paweł Cymcyk.
Analityk zaznaczył jednak, że nie oznaczało to, że rynek jest zagrożony. Podczas codziennego okresu mniejszego ruchu w południe nastąpiło jedynie zejście do poziomu otwarcia, ale plusy nadal się utrzymywały.
"Końcówka sesji przebiegła ponownie pod kierownictwem byków. Dodatkowo zdobyte parę punktów na fiksingu sprawiło, że indeks ponownie znajduje się blisko szczytów i jutro może kontynuować rozpoczęte na początku tygodnia wzrosty" - ocenił Cymcyk.
Dla inwestorów najważniejszym wydarzeniem dnia były decyzje o wysokości stóp procentowych. Zarówno Europejski Bank Centralny, jak i Bank Anglii nie zaskoczyły rynku i nie zmieniły ich poziomu. Zdaniem Cymcyka większy wpływ na rynek miały komunikaty po posiedzeniach rad banków, niż same decyzje.
"Tu było już ciekawiej, bo prezes EBC przyznał, że bank dokona skupu obligacji za 60 miliardów euro. Bank Anglii w swoim oświadczeniu potwierdził, że przeznaczy na ten sam cel 206 miliardów dolarów. Oba ruchu to kopiowanie zachowania amerykańskiego Fed, jednak przy znacznie mniejszej skali. W zasadzie tak minimalny skup ze strony EBC ma jedynie znacznie symboliczne i należy go traktować, jako gest dobrej woli, ale nie będzie miał realnego przełożenia na gospodarkę. Mimo minimalizmu graczom ruch się spodobał, bo doszli do wniosku, że jeżeli będzie gorzej to pomoc będzie większa" - ocenił analityk.