"Walory PKO BP wyraźnie ciągną WIG20 w dół i nie pozwalają mu się odbić" - powiedział makler DM BZ WBK Sławomir Koźlarek. Dodał, że trudno sobie wyobrazić, żeby warszawski indeks blue chipów stać było na silne wzrosty, przy tak silnym hamulcu, jakim jest obecnie dla niego PKO BP.
W poniedziałek PKO BP poinformowało o planach przeprowadzenie bardzo dużej emisji, a równocześnie zamiarze wypłaty dywidendy - co oznacza zmianę w stosunku do poprzednich zapowiedzi i dużą niespodziankę dla rynku.
"Rano mieliśmy do czynienia z próbą odrobienia strat z poniedziałku. Na rynku widać ochotę do wzrostów, ale to PKO BP na nie pozwala" - ocenił Koźlarek. Gdyby nie bank, WIG20 miałby szansę spisywać się dziś znacząco lepiej niż większość europejskich indeksów. Tymczasem kontrakty terminowe wskazują na to, że amerykańska sesja może zacząć się od niewielkich spadków.
Po godzinie 13:00, wśród warszawskich blue chipów spadały notowania zaledwie pięciu - był wśród nich PKO BP ze stratą rzędu blisko 4% wartości. Co ciekawe, po drugiej stronie rynku był BRE Bank, który zyskiwał ponad 4%.
Ok. godz. 13:20 indeks WIG20 rósł o 0,02% do 1937,89 pkt, a WIG o 0,46% do 30 975,87 pkt. Obroty na rynku akcji przekroczyły 600 mln zł.