Lepszy niż przewidywano okazał się odczyt indeksu pokazującego zmiany wartości głównych wskaźników koniunktury oraz kondycja przemysłu w regionie Filadelfii. Poprawiła się sytuacja na rynku pracy. Wśród drożejących spółek był Bank of America, JP Morgan Chase oraz aluminiowy gigant Alcoa.
Na giełdach europejskich najpierw dominował pesymizm, indeksy traciły piątą sesję z rzędu. Inwestorów rozczarowały wieści z Wysp Brytyjskich, gdzie nieoczekiwanie spadła sprzedaż detaliczna. Taniały m.in. akcje detalisty DSG International oraz Michelina, francuskiego producenta opon. Szef tego ostatniego poprawy na rynku spodziewa się w połowie przyszłego roku lub jeszcze później.
Niemiecki Pfleiderer, główny udziałowiec Pfleiderer Grajewo, znalazł się w tarapatach i może nie dotrzymać warunków umów kredytowych. Na wieść o tym kurs akcji spadł kilkanaście procent. Drożały walory holenderskiej grupy ING, której rekomendację podwyższyli analitycy Goldman Sachs. Mocno też wzrosła kapitalizacja HeidelbergCement, gdyż firma zapewniła sobie finansowanie. Dow Jones Stoxx 600 ruszył w górę po danych z USA i zakończył dzień 0,5-proc. zwyżką.
W regionie Azja-Pacyfik MSCI spadł 1,3 proc. Inwestorzy pozbywali się głównie tych papierów, których ceny w ostatnich tygodniach, ich zdaniem, rosły nadmiernie.
W Tokio gracze sprzedawali akcje firm silnie związanych z rynkiem amerykańskim. W Sydney w niełasce był surowcowy gigant Rio Tinto, który właśnie zaczął sprzedawać nowe akcje o wartości ponad 15 miliardów dolarów. W dół szły kursy walorów banków, gdyż wcześniej Standard&Poor’s obniżyła rekomendacje osiemnastu instytucjom finansowym w USA.