W Europie Zachodniej poszły w górę indeksy na wszystkich 18 giełdach poza Luksemburgiem. Zwyżkom przewodziły spółki surowcowe, takie jak Royal Dutch Shell i BHP Billiton, dzięki wysokim cenom ropy naftowej i miedzi. Znacząco, o 6 proc., podrożały akcje spółki Holcim, drugiego na świecie producenta cementu i największej holenderskiej sieci sklepów spożywczych Ahold - o 4,1 proc. W obu przypadkach inwestorzy zareagowali zwiększonymi zakupami na lepsze od prognozowanych raporty kwartalne tych spółek. Na londyńskiej giełdzie nastroje inwestorów poprawiła informacja o wzroście sprzedaży detalicznej w lipcu, a także o największej w tym roku liczbie pozytywnie zaopiniowanych wniosków o kredyty hipoteczne.
Korzystnie na przebieg notowań w Europie wpłynęły też wiadomości ze Stanów Zjednoczonych o czwartym z rzędu wzroście indeksu wskaźników wyprzedzających koniunktury i o niespodziewanym wzroście produkcji przemysłowej w rejonie Filadelfii. Obie te informacje potwierdzają, że największa światowa gospodarka wychodzi z recesji.
Najwięcej spośród spółek z indeksu Standars & Poor’s 500, bo aż 31 proc., zyskały wczoraj akcje American International Group. Ten mocno dotknięty kryzysem ubezpieczyciel zapowiedział spłacenie rządowej pomocy, a poza tym jego prezes Robert Benmosche powiedział, że spółka ma nadzieję być w stanie "zrobić coś również dla naszych akcjonariuszy".
Cena miedzi odbiła się wczoraj od poziomu najniższego od ponad dwóch tygodni, gdyż amerykański indeks wskaźników wyprzedzających koniunktury wzrósł o 0,6 proc. i była to jego czwarta kolejna zwyżka. Uczestnicy rynku surowcowego odebrali to jako potwierdzenie oczekiwań, że recesja słabnie. Podobnie zinterpretowano informację o pierwszym od niemal roku wzroście produkcji w rejonie Filadelfii. Stany Zjednoczone zajmują drugie miejsce na świecie po Chinach, jeśli chodzi o zużycie miedzi. Pod koniec wczorajszych notowań na tonę miedzi z dostawą za trzy miesiące na Londyńskiej Giełdzie Metali płacono 6079 USD, w porównaniu z 5981 USD na środowym zamknięciu.
Natomiast ropa naftowa trochę wczoraj staniała, co było reakcją na gwałtowną zwyżkę dzień wcześniej spowodowaną informacją o niespodziewanym spadku zapasów ropy w Stanach Zjednoczonych. Po południu na londyńskiej giełdzie ICE za baryłkę ropy Brent płacono 73,93 USD. W środę na zamknięciu 74,59 USD.