• Lipcowy Chicago Fed w USA wzrósł do minus 0,74 pkt
[b]Diagnoza sytuacji na rynku akcji i prognozy[/b]
Przedpołudniowa część wtorkowych notowań na naszym parkiecie potwierdza, że krajowe wiadomości mają wciąż ograniczony wpływ na wydarzenia. Zaskakujący wzrost sprzedaży detalicznej w lipcu nie przełożył się na silniejsze zachowanie warszawskiej giełdy na tle rynków na świecie. W dużym jest to efekt poprzednich sesji, kiedy to wyróżnialiśmy się skalą zwyżek. Dziwić może też to, że słabiej od blue chips prezentują się małe i średnie spółki, dla których krajowa koniunktura ma najważniejsze znaczenie. W ich przypadku wytłumaczeniem jest to, że przez ostatnie miesiące wypadały znacznie lepiej niż największe firmy. Jednocześnie w obecnych warunkach trudno przywiązywać wagę do wydarzeń na pojedynczych sesjach. Nawet bardzo silna przecena po tak dużych zwyżkach jak ostatnio, nie jest wystarczająca by zmienić zdanie o perspektywach rynku.
Jest kilka elementów, które mogą tworzyć podstawy zachowania na rynku. Po pierwsze, trzeba się liczyć z powtórką na naszym parkiecie i innych emerging markets sytuacji z Chin, gdzie po silnym ruchu w górę przyszła gwałtowna korekta. W nieco ponad 2 tygodnie zabrała to, co indeksy zyskały przez ostatnie półtorej miesiąca zwyżek. To tym bardziej istotne, że nasz rynek w ostatnich tygodniach zniwelował różnicę w zachowaniu dzielącą go od rozwijających się parkietów (a znacznie oddalił się od zmian na giełdach dojrzałych), przez co stał się jeszcze bardziej uzależniony od wydarzeń na świecie. Po drugie, przebieg korekty będzie w stanie dać wyraźną podpowiedź dotyczącą tego, czy bessa ostatecznie zakończyła się i jesteśmy w początkach hossy, czy jednak przez ostatnie miesiące mieliśmy do czynienia z market rally, czego wciąż jeszcze nie można wykluczyć. Po trzecie, w warunkach trzeba polegać na analizie technicznej i większą wagę przywiązywać do wsparć niż oporów. Teraz silną barierą chroniącą przed pogłębieniem korekty jest 36 tys. pkt. Jej przełamanie byłoby impulsem do dalszego zwiększenia ostrożności. Po czwarte, kluczem do sukcesu na rynku wydaje się obecnie strategia zarządzania pozycją i kapitałem. Chodzi o to, że przy możliwym gwałtownym przesileniu możemy spóźnić się z reakcją. Stąd warto pomyśleć o stop-lossach, które automatycznie zamknęłyby pozycję i zrealizowały zysk. Równocześnie potencjalny zakres korekty trzeba brać pod uwagę przy otwieraniu nowych pozycji i do takiego ryzyka dostosowywać ich wielkość. Tym bardziej nie dokonywać jednorazowych dużych inwestycji, jeśli nie jest się krótkoterminowym spekulantem.
Wczoraj mieliśmy pierwszą w ostatnich miesiącach podwyżkę stóp procentowych na świecie, na którą zdecydował się izraelski bank centralny. Nie jest to istotna instytucja w skali globalnej, ale na pewno jest to zdarzenie, które wpisuje się w dyskusję na temat pomysłów na „exit strategies” i czasu rozpoczęcia ich wdrażania. [b]WYKRES DNIA[/b]
Wśród różnych gospodarczych relatywnie najmniejszy progres mamy w ostatnich miesiącach w zakresie nastrojów konsumentów. Ich kondycja jest obecnie szczególnie ważna. Wciąż dotykają ich zjawiska związane ze słabą sytuacją na rynku pracy. W Ameryce mają też kłopoty z regulowaniem zobowiązań finansowych. Oprócz samej wartości wskaźnika nastrojów istotna będzie jego struktura—w jakim stopniu na wskaźnik wpływać będzie ocena bieżącej sytuacji, a w jakim perspektyw. Do tej pory poprawę notowaliśmy głównie nadziejom na lepszą przyszłość. Oceny sytuacji pozostawały bardzo słabe. [b]Notowania surowców[/b] Podobnie, jak wiele walut na rynkach wschodzących i premia za ryzyko inwestycji na nich ceny surowców nie pokonały jeszcze ostatnich maksimów. Ustanowiły je tylko rynki akcji. To powoduje, że sytuacja na rynkach finansowych staje się coraz ciekawsza. Takie rozbieżności w zachowaniu rynków są często przydatną wskazówką na przyszłość, sugerując polaryzowanie się opinii inwestorów działających na poszczególnych rynkach. Na krótką metę trudno z tego wyciągać dalej idące wnioski, dla rynków akcji, pozostających pod wpływem znakomitych nastrojów. Na dłuższą metę można traktować to jako sygnał ostrzegawczy (chyba że uda się go zanegować).