Tak dobrej passy dla posiadaczy akcji nie było jeszcze w tym roku. Do tej pory najdłuższe serie wzrostowe trwały maksymalnie pięć sesji (w lutym, marcu i kwietniu).
Ostatni raz, kiedy WIG tak nieprzerwanie długo szedł w górę, miał miejsce jeszcze na początku listopada ub.r., a więc z jednej strony niedługo po październikowym bezprecedensowym załamaniu, a z drugiej – tuż przed powrotem obaw na rynek akcji i ponownym ruchem w kierunku dołków. Można się zastanawiać nad tym, czy ta i tak dość długa seria wzrostowa ma szansę stać się jeszcze dłuższa. Patrząc na dane historyczne, można mieć co do tego uzasadnione wątpliwości. Ostatni raz, kiedy seria zwyżek przekroczyła sześć sesji, zdarzył się jeszcze w grudniu 2005 r.
O tym, że rynek wielkimi krokami zbliża się prawdopodobnie do korekty o zasięgu nie tylko krótkoterminowym, ale i średnioterminowym (kilkumiesięcznym), informują wskaźniki wykupienia, takie jak odchylenie WIG od 100-sesyjnej średniej kroczącej. Obecnie wynosi ono już 26 proc.
Tak znaczne nie było nie tylko w tym roku, ale nawet w ostatnich sześciu latach. Poprzedni raz sięgnęło porównywalnych poziomów w końcu sierpnia 2003 r., czyli na skutek pierwszej, najbardziej żywiołowej fali ostatniej hossy.
Co się działo później? We wrześniu 2003 r. WIG osuwał się praktycznie przez cały miesiąc (stracił 12 proc.). W październiku zaczął odrabiać straty, ale zapał kupujących był przedwczesny – twarde dno korekty zostało wyznaczone dopiero w połowie listopada 2003 r., na poziomie 15 proc. niższym od sierpniowego szczytu. Po bardzo stabilnym trendzie wzrostowym w lecie jesienna huśtawka nastrojów była wówczas bolesnym testem dla wielu posiadaczy akcji. Warto przy tym zwrócić uwagę, że do osiągnięcia tak silnego odchylenia jak przed sześciu laty (34 proc.) potrzeba by jeszcze zwyżki WIG o ok. 8 proc.