Dolar osłabł wobec euro do najniższego poziomu od grudnia 2008, złoto przebijało się przez kluczowy poziom oporu wyznaczany od półtora roku przez okolice 1000 USD, ważne indeksy światowych rynków akcji ustanawiały nowe szczyty tegorocznych zwyżek. Na naszym rynku ten trend objawiał się rosnącymi od końca ubiegłego tygodnia cenami akcji i ponownie umacniającym się złotym. Jak jednak pokazał przebieg wczorajszej sesji, do jakiegoś ważniejszego przełomu nie powinno dojść w ciągu najbliższego tygodnia.
Z punktu widzenia krótkoterminowego cyklu obecna sytuacja wydaje się bardzo zbliżona do tej z połowy maja. To sugeruje, że w ciągu najbliższych kilku sesji WIG20 powinien powrócić w okolice dołków z początku września, przez chwilę strasząc przełamaniem tych wsparć i pogłębieniem spadków.
Wrzesień to historycznie najgorszy miesiąc w roku, ale ciągle nie widać sygnałów sugerujących, że do typowego głębokiego sezonowego załamania cen akcji powinno dojść już w najbliższym czasie. Analogia z połową maja w kontekście dominujących w tym roku cykli rynkowych sugeruje, że po oczekiwanym w ciągu następnego tygodnia spadku WIG20 do 2100 pkt rynki akcji zdobędą się w końcówce września na jeszcze jeden skok w górę do nowych szczytów (WIG20 powyżej 2300 pkt).
Dopiero później ceny walorów powinny rozpocząć spadek z tak uformowanego podwójnego szczytu. Na początku października rozpoczyna się trwająca w typowym roku do grudnia sezonowa słabość rynku ropy naftowej. Zgodnie z sezonowym wzorcem cena ropy powinna do grudnia spaść do poziomów z wiosny. Czy tak się rzeczywiście stanie, nie wiadomo, ale ewentualne zgodne z sezonowym wzorcem zachowanie rynku ropy byłoby spójne z jesiennym umocnieniem dolara i spadkiem cen akcji.
Wiele osób ciągle niepokoi się wielkością zapowiadanego przez rząd na przyszły rok deficytu budżetowego. Wzrost długu publicznego to rzeczywiście zła wiadomość. Nie dla wszystkich jednak. Wiele wygłaszanych ostatnio opinii na temat długu publicznego wynika z pewnego nieporozumienia co do funkcji i przyczyny deficytu.