To, że WIG stoi w miejscu, nie oznacza, że inwestorzy nie dostrzegają pozytywów

Rynek nadal ociąga się z udzieleniem inwestorom wskazówek co do dalszych losów koniunktury giełdowej.

Publikacja: 14.10.2009 01:10

To, że WIG stoi w miejscu, nie oznacza, że inwestorzy nie dostrzegają pozytywów

Foto: PARKIET

Po "minizwyżce" z ostatnich sesji, wczoraj przyszedł czas na przecenę, która również nie była jednak przesadna w swej skali (WIG spadł o 0,6 proc.). W efekcie indeks szerokiego rynku tkwi już nie tylko w konsolidacji średnioterminowej (pomiędzy sierpniowym szczytem, a wrześniowymi dołkami, czyli w przedziale 35784-39185 pkt), ale też w bardzo wąskiej, kilkusetpunktowej konsolidacji krótkoterminowej.

Jednocześnie cały czas maleje zmienność. Wskaźnik, o którym pisałem w minionym tygodniu (rozpiętość wahań WIG między dziennym maksimum i minimum, średnio w kolejnych 10 dniach) spadł wczoraj do 1,29 proc. i jest najniższy od ponad roku. Przysłowiowa cisza przed burzą przedłuża się, czego skutkiem będzie prawdopodobnie to, że owa burza (czyli wybicie z konsolidacji) będzie jeszcze silniejsza.

Jeśli spojrzymy na wykres WIG z dalszej perspektywy, to jasne się staje, że problemy z rozstrzygnięciem dalszych losów trendu wzrostowego są nieprzypadkowe. Indeks zatrzymał się bowiem niemal idealnie na poziomie 38 proc. zniesienia bessy. Jest to o tyle istotne, że także poprzednie (23,6-proc. zniesienie) zatrzymało falę wzrostową (doprowadzając do przeceny w drugiej połowie czerwca).

Gdyby iść tym tropem, to należałoby oczekiwać, że mamy do czynienia jedynie z zadyszką byków, po której dojdzie do silnego wybicia w górę i szybkiego marszu w kierunku kolejnego, 50-proc. zniesienia bessy, które znajduje się na wysokości ok. 44,5 tys. pkt. Taki potencjał wzrostowy właściwie pokrywa się z teoretycznym zasięgiem zwyżki wynikającym z szerokości średnioterminowej konsolidacji.

Kontynuacja trendu wzrostowego jest więc jak najbardziej możliwa, ale wciąż jest za wcześnie, by na podstawie tych pojedynczych przesłanek przesądzać o pozytywnym dla posiadaczy akcji scenariuszu. Dopóki WIG nie wybije się z konsolidacji (35 784-39 185 pkt), analiza techniczna sugeruje wstrzymanie się z decyzjami. W przypadku ewentualnego wybicia w górę taka zachowawcza i ostrożna postawa nie musi się zresztą wiązać z dużym ryzykiem utraconej okazji inwestycyjnej, bowiem WIG znajduje się jedynie 2,9 proc. poniżej górnej granicy konsolidacji.

W sferze fundamentalnej pewnym wytłumaczeniem zastoju na GPW (na pierwszy rzut oka sprzecznego z korzystnymi doniesieniami z gospodarki) jest fakt, że mimo iż WIG tkwi w miejscu, to gwałtownie rośnie jego 12-miesięczna dynamika. Podczas gdy jeszcze pod koniec sierpnia (kończyła się właśnie ostatnia fala wzrostowa WIG) dynamika ta była nieznacznie ujemna, to obecnie przekracza już 20 proc. To o tyle istotne, że z roczną dynamiką WIG jest mocno skorelowana dynamika np. produkcji przemysłowej. Mówiąc krótko, mimo że WIG stoi w miejscu, to i tak dyskontuje poprawę sytuacji gospodarczej.

Giełda
Marazm w Warszawie, nerwowo w USA. Złoty zyskuje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Giełda
Tydzień w korekcie
Giełda
Mocne wyniki Broadcom wspierają spółki technologiczne
Giełda
Rajd św. Mikołaja - rynkowa okazja czy bajka?
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Giełda
WIG20 znów w dół. Tym razem przez CD Projekt
Giełda
Rok cyklu prezydenckiego