Największe spadki od początku listopada

Bez wyraźnego pretekstu przez światowe giełdy przetoczyła się wczoraj fala realizacji zysków.

Publikacja: 20.11.2009 00:57

Największe spadki od początku listopada

Foto: GG Parkiet

Główne indeksy w Europie Zachodniej straciły najwięcej w tym miesiącu. Na spore zniżki zanosiło się też po kilku godzinach handlu za Atlantykiem.

Po osiągnięciu przez część indeksów, m.in. amerykański S&P 500, poziomów najwyższych od kilkunastu miesięcy inwestorów znów najwyraźniej naszła refleksja, że wskaźniki znajdują się jednak zbyt wysoko jak na możliwości gospodarek i perspektywy zwiększania zysków przez spółki. Po stojących pod znakiem niewielkich zmian dwóch wcześniejszych sesjach postanowili więc właśnie wczoraj zrealizować sporą część ostatnich zarobków.

Zaczęło się już w Japonii, gdzie Nikkei 225 stracił 1,3 proc. W Europie Zachodniej indeksy osuwały się z godziny na godzinę. W USA zjechały o ponad 1 proc. poniżej poziomu z końca środowej sesji w niespełna dwa kwadranse.Ostatecznie handel na Starym Kontynencie skończył się zniżkami po 1,4-1,8 proc., co oznaczało spadki największe od 29 października. Skala przeceny w USA była w tym momencie podobna.

Paradoksalnie chęć sprzedaży papierów pojawiła się, gdy całkiem niezłe, zdecydowanie lepsze niż pochodzące sprzed pół roku, prognozy dla największych gospodarek przedstawiła OECD. Zakładają wzrost PKB w 30 krajach organizacji o 1,9 proc. w przyszłym roku (zamiast 0,7 proc. poprzednio), ale lepszego trudno się chyba spodziewać, biorąc pod uwagę choćby rosnące bezrobocie.

Jednocześnie z USA spłynęły dane, które może obrazu sytuacji nie poprawiają, ale też mu nie powinny szkodzić. Dane o liczbie nowych bezrobotnych okazały się zgodne z prognozami, a wskaźnik Fedu w Filadelfii oraz indeks wskaźników wyprzedzających Conference Board podskoczyły i były lepsze od oczekiwanych.

Odwrót od ryzykownych aktywów oznaczał też wczoraj wzrost wartości dolara, a to przełożyło się na spadki cen głównych surowców.Najwięcej, bo o 2,8 proc., staniała ropa naftowa, która kosztowała na rynku nowojorskim 77,8 USD za baryłkę.

Sprzyjał temu wzrost przekonania inwestorów, że w wypadku wolniejszego od oczekiwanego przyspieszania amerykańskiej gospodarki popyt na ropę utrzyma się na niskim poziomie. Jednocześnie część analityków lansowała tezę, że niespodziewany spadek zapasów ropy w USA, o jakim rząd poinformował w środę, był zależny od czynników jednorazowych i nie przemieni się w stały trend.

Wzrost kursu dolara (o 0,5 proc. do koszyka walut) odbił się też na miedzi i złocie. Pierwsza staniała w Londynie o 0,5 proc., do 6843 USD za tonę. Kruszec, który w środę kosztował rekordowe 1153,4 USD za uncję, stracił natomiast 0,2 proc. i płacono za niego w Nowym Jorku po 1139 USD. Dla wszystkich trzech surowców były to pierwsze zniżki od kilku sesji.

Giełda
Tydzień skorelowanych wzrostów
Giełda
Piątek na rynkach: Rekord Wall Street, wiara w biotech, XTPL z niższą wyceną
Giełda
Sprzyjające otoczenie to było za mało dla GPW
Giełda
Spółki technologiczne znów u podstaw wzrostów w USA
Giełda
Analiza poranna – Wall Street wraca na szczyty
Giełda
GPW odpoczywa po czwartkowym rajdzie